Mozambik w pełni doświadcza nowego boga i wszystkich pięknych stron i dobrodziejstw religii pokoju. W poniedziałek 9 listopada 2020 r. miała miejsce chwalebna akcja takbiru (arab. تَكْبِير), czyli ukazywania światu wielkości Allaha. Polegała ona na podpalaniu domów i masakrowaniu wybiegających ludzi. Okrzyki “Allah akbar” (الله أكبر) miały pokazać mordowanym i całemu światu, że nic innego, jak tylko ideologia islamu (podobno bardzo pokojowej religii) jest inspiracją tego ludobójstwa. Nie zabijano ludzi byle jak, lecz ścinając głowy zgodnie z nakazem świętego Koranu (sura 47, werset 4): “Kiedy więc spotkacie tych, którzy nie wierzą, to uderzcie ich mieczem po szyi”. Kobiety i dzieci chwytano do niewoli jako “łupy”, wypełniając nakazy tegoż Koranu i proroka Mahometa, który większą część swojego nauczania poświęcił zasadom podziału łupów zdobytych na niewiernych. Fox News podaje, że w ten sposób zamordowano co najmniej 50 osób w jednej tylko wiosce Muatide. W innej wiosce pojmanych zgromadzono na boisku, gdzie uroczyście ścięto im głowy na chwałę Allaha za przykładem Mahometa, który osobiście ściął 700 osób na rynku w Medynie.
Islamizacja Mozambiku rozpoczęła się w 2017 r. Od tego czasu regularnie odbywają się masakry, szczególnie w prowincji Cabo Delgado. Przed zakończeniem roku 2020 szacuje się, że na chwałę Allaha zamordowano tutaj ok. 2 000 osób, a kolejnych 430 000 musiało porzucić swoje domostwa ratując życie. Można tylko się dziwić, dlaczego nikt z tych ocaleńców nie ekscytuje się Koranem jako księgą miłosierdzia Bożego, jak to czynią Polacy, i dlaczego polscy muzułmanie nie tłumaczą muzułmanom Mozambiku, że ścinanie głów nie jest zwyczajem muzułmańskim.