Bruksela stolicą europejskiego dżihadu

Udostępnij to:
Share

Europa nagle zauważyła, że brukselska dzielnica Molenbeek jest miejscem gdzie kwitnie radykalny islam (jak gdyby istniał islam umiarkowany). Okazuje się, że stąd właśnie pochodził jeden z trzech mudżahidów, który zamordował dla Allaha kilkanaście osób na lotnisku w Brukseli. Z tą dzielnicą byli związani trzej mordercy muzułmańscy, którzy brali udział w ataku na niewiernych w Paryżu w listopadzie 2015 r., a także zabójcy czterech osób w muzeum Brukseli w 2014 r. Ponadto z Molenbeek pochodzi większość Belgów, którzy wyjechali do Syrii i Iraku, by walczyć z niewiernymi w szeregach ISIS. Francuski dziennikarz Eric Zemmour nawet odważył się napisać: „Zamiast bombardować ISIS w Raqqa, Francja powinna zbombardować Molenbeek”.

Ktoś mógłby pomyśleć, że Molenbeek to jakieś slumsy na obrzeżach Brukseli, gdzie jakiś kryminalny margines kultywuje jakąś chorą ideologię śmierci niezgodną z prawdziwym islamem. Niestety, jest inaczej. Molenbeek znajduje się w odległości 1,5 km od ścisłego centrum Brukseli, i jest zwykłą muzułmańską dzielnicą. Nie przerażajmy się: ta dzielnica, która wychowuje i finansuje morderców, znajduje się w odległości 20 minut na piechotę od pomnika pomordowanych przez tychże morderców Belgów….

I właśnie w tym tkwi sedno problemu, że jest to zwykła muzułmańska dzielnica. Islam rośnie tutaj w siłę pod czujnym okiem lewackich władz miasta, które sfinansowały budowę kilku meczetów i kilku imamów. Warto o tym pamiętać, kiedy się dyskutuje o budowie meczetów w polskich miastach.

Nie łudźmy się jednak – Bruksela nie jest jedyną europejską stolicą dżihadu. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Francji przyznało niedawno, że w samej Francji jest około 100 miejsc (również w Paryżu), gdzie muzułmanie stanowią większość i gdzie kwitnie islam radykalny. Jest to reguła, która sprawdza się zawsze i wszędzie: jak tylko liczba muzułmanów osiąga pewną liczbę, następuje nowa faza wojny z niewiernymi. Takie dzielnice i nawet całe miejscowości, gdzie panuje prawo szariatu, są porozrzucane po całej Europie. Do jednego z większych należy Londyn.

Uchodźcy, dżihad i ścinanie niewiernych – co nas czeka

W wywiadzie dla CBN News specjalista od zwalczania terroryzmu Claude Moniquet powiedział: „Dzisiaj Europa jest poważnie zagrożona. Oficjalne dane są takie, że od 7.000 do 10.000 Europejczyków prowadzi działalność dżihadystyczną. Trzeba do nich dodać liczbę ok. 5-10 tys. sympatyków i naśladowców, którzy mogą dołączyć do dżihadu dziś w nocy lub jutro rano”.

Belgijski parlamentarzysta Viviane Teitelbaum zauważył, że przecież o tym już dawno przestrzegają Europejczyków Chrześcijanie Bliskiego Wschodu i pochodzący z krajów, gdzie muzułmanie stanowią większość i islam jest religią panującą. Belgijski publicysta Sam Van Rooy powiedział otwarcie:

„Mamy ok. 7% muzułmanów w Belgii. Ale w niektórych miastach i dzielnicach jesteśmy już mniejszością, jak np. w Molenbeek. Wszyscy widzą, jaki jest tego efekt: terroryzm, dżihadyzm, prawo szariatu. Znam wielu byłych muzułmanów, i wszyscy mówią to samo: nie pozwólcie zislamizować swojego kraju, ponieważ islam jest ideologią przemocy. Oni to wiedzą, ponieważ sami tego doświadczyli. Dlaczego nie mamy im wierzyć? Przecież wierzyliśmy byłym komunistom, którzy mówili to samo o komunizmie. Niestety, islam jest taki sam. Posłuchajmy ludzi, którzy tego doświadczyli„.

Na podstawie Christian World News

ISIS świętuje zwycięstwo Allaha w centrum chrześcijaństwa

Polecamy również: Fobia wobec niemuzułmanów

oraz Gdzie szukać pokojowego islamu?

oraz Budujmy meczety w Polsce

oraz

Islam w Europie: 18 ataków, 443 zabitych w ciągu dwóch lat