Syria: jesteśmy ofiarami wojny dezinformacyjnej

Udostępnij to:
Share

Mówiąc po ludzku: nas po prostu oszukują. W przypadku rzekomego ataku chemicznego wojsk prezydenta Asada, szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow ocenił, że domniemany atak na szpital w syryjskiej Dumie był „spektaklem”. A dlaczego muzułmanie nie mieliby rozgrywać takich spektakli, skoro udaje się osiągnąć efekt w postaci poparcia Zachodu dla dżihadu? Kilkanaście lat temu po całym świecie krzyczano o masakrze Palestyńczyków w Dżenin, która w rzeczywistości była totalnym oszustwem. Ale cel osiągnięto, i przez kolejnych kilkanaście lat Zachód hojnie łoży na palestyński dżihad przeciwko Zachodowi.

Według pch24.pl, w Syrii prawdopodobnie mamy do czynienia z działaniami jednego spośród ugrupowań walczących o wpływy w tym kraju, w tym wypadku Armii Islamu (Dżejsz Al-Islam). Z kolei w Ghucie, gdzie miał miejsce atak chemiczny w 2013 roku, odkryto warsztaty ‫Frontu An-Nusra (Dżabhat An-Nusra) z gotowymi pojemnikami z chlorem oraz notatki z planami ataku. Wszystko było przygotowane na zajęcie Dumy przez wojska rządowe, by całe odium spadło na Asada w czasie uprzednio przygotowanego ataku chemicznego. Jak widać — rebelianci przekonali USA, Wielką Brytanię i Francję do konkretnych działań…

Sytuacja przypomina to, z czym mieliśmy do czynienia w przeszłości, przy okazji wojny w Iraku. Przypomnijmy, iż administracja amerykańska przekonywała wtedy cały świat, że po całym kraju jeżdżą zdalne laboratoria chemiczne. Okazało się to czystą dezinformacją. O Syrię, podobnie jak wcześniej o Irak, toczy się gra pomiędzy różnymi mocarstwami i frontami, i nikt tu nie jest bez winy. O własne interesy grają: USA, Turcja, Rosja, Katar, Iran, Izrael i Kurdowie. Nie dziwi zatem w tym kontekście fakt, że mamy do czynienia z kolejną wojną informacyjną, a obecnie również z atakami bombowymi na syryjskie cele wojskowe. Kurdowie, którzy także walczą w szeregach ISIS, próbują na rożne sposoby rozszerzać wpływy tzw. Kurdystanu, czyli ziem zagrabianych wciąż asyryjskim chrześcijanom. W różnych okresach w ISIS walczyło ich około 500, kształconych w szkołach koranicznych na terenie Iraku. Są oni od lat wykorzystywani jako siła odśrodkowa na Bliskim Wschodzie. To samo ma miejsce teraz. Trudno ocenić, czy to oni stoją pośrednio bądź bezpośrednio za atakiem chemicznym, do którego doszło w Dumie. Pamiętajmy w każdym razie, że w konflikt o władzę w Syrii zaangażowanych jest obecnie ponad 60 ugrupowań. Dlaczego zatem wszyscy „wielcy tego świata” twierdzą, że to Asad zaatakował swoich obywateli? (Więcej szczegółów na stronie pch24.pl)

Nie wolno zapominać, że według muzułmańskiej doktryny takfir (polecenia zabicia muzułmanina na podstawie orzeczenia, że jest nieprawdziwym muzułmaninem), zwalczanie Baszara al-Asada jest w rzeczywistości elementem globalnego muzułmańskiego dżihadu. Strona Memri.org informuje, że ważniejsze autorytety muzułmańskie na całym świecie wydały fatwę głoszącą, że wojna przeciwko „reżimowi Asada” jest obowiązkiem każdego prawdziwego muzułmanina. Egipski szejk Josef Karadawi orzekł, że według zgodnej opinii wielu imamów, muzułmanie mają toczyć wojnę (dżihad) przeciwko Asadowi „sercem, językiem i bronią”. Imam Safwat Hidżazi ogłosił, że zabicie Baszara Asada jest fard al-‚ain (فرض العين), czyli obowiązkiem religijnym każdego muzułmanina, i ktokolwiek to uczyni, idzie prostą drogą do muzułmańskiego raju, gdzie czekają na niego napalone dziewice. Hidżazi zapewniał, że co najmniej 400 imamów podpisało oświadczenie (fatwę), na mocy którego muzułmanie mają obowiązek zamordować Baszara Assada. Nawet w samej Syrii, w największym meczecie prowincji Idlib o nazwie Sa’d Ibn Abi Waqqas, imam ogłosił fatwę posyłając „miliony szahidów do raju” za prowadzenie dżihadu przeciwko Asadowi. Nie przemilczała sprawy również Arabia Saudyjska, która w osobie imama Aida al-Karniego ogłosiła, że Baszar Asad jest niewiernym, więc każdy muzułmanin ma obowiązek go zwalczać i zabić. Al-Karni zaznaczył, że co najmniej 500 imamów podpisało tę fatwę. Z kolei saudyjski mufti Szejk Abd Al Aziz Aal na spotkaniu w Kuwejcie powiedział zgromadzonym imamom, że finansowe wspieranie wojny w Syrii jest zaliczane do pojęcia „dżihadu swoim majątkiem” w myśl świętego Koranu:

sura 9:41 Wyruszajcie – lekko i ciężkozbrojni! Walczcie waszymi majątkami i waszymi duszami na drodze Allaha! To jest dla was lepsze, gdybyście mogli wiedzieć!

sura 49:15 Wiernymi są tylko ci, którzy uwierzyli w Allaha i jego posłańca – potem nie mieli wątpliwości – i walczyli swoimi majątkami i swoimi osobami na drodze Allaha.

Przykro, że Zachód popiera dżihad, bo dżihad ten na pewno nie zakończy się w Syrii, tylko obejmie cały dar al-harb, czyli „świat wojny” prowadzonej przeciwko niewiernym.

Dlaczego polskie media popierają ISIS?

Takija – kłamstwo dozwolone, by omamić niewiernych

Saudyjczyk zauważył, że to nie Żydzi zabijają najwięcej Arabów, tylko Arabowie szerzący islam

Głupota czy dywersja? Ameryka przeznacza miliony dolarów na meczety

O co walczą muzułmanie?

Dlaczego Francja jest celem ataków terrorystycznych?

Imam: To wojna! Jerozolima należy do muzułmanów