Któżby odważył się w to wątpić? Amerykański profesor Clifford Adams, który powiedział, że muzułmanki na Zachodzie są bezpieczniejsze niż w jakimkolwiek kraju na Bliskim Wschodzie, został wyrzucony z pracy.
Izraelski satyryk Ephraim Kishon napisał w jednej ze swoich książek: Kiedy wieje Hamsin (suchy gorący wiatr), ludzie tracą rozum. Muzułmańscy Arabowie do tego tak się przyzwyczaili, że jeśli mąż zamorduje żonę w czasie Hamsinu, nic mu za to nie będzie. Zresztą, jeśli ją zamorduje w czasie, kiedy nie ma Hamsinu, i tak mu nic za to nie będzie…
Niestety, wygląda to jak żart tylko z puntku widzenia ludzi Zachodu. W krajach muzułmańskich nie tylko bicie, ale i mordowanie żon jest społecznie akceptowanym, i dlatego powszechnym zjawiskiem. Byłoby nieźle, gdyby uwzględniły to Polki „odkrywające nowego boga” i przyjmujące islam. Bo nawet muzułmanie żyjący na Zachodzie nieraz postępują podobnie, z tą tylko różnicą, że na Zachodzie są za to karani przez niemuzułmańskie prawo.
Weźmy na przykład Turcję – podobno zlaicyzowany kraj z islamem umiarkowanym o aspiracjach bliskich mentalności Zachodu. Gazeta Hurriyet Daily News opublikowała informację, że w roku 2017 w kraju tym zamordowano co najmniej 365 kobiet (dane z listopada 2017 r.). Statystyka jest przerażająca:
- 26% kobiet zostało zamordowanych przez mężów,
- 14% zamordowali ojcowie,
- 11% morderstw popełnili narzeczeni,
- 8% kobiet zamordowali synowie,
- 7% kobiet zamordowali mężczyźni, z którymi te kobiety zerwały relacje,
- 4% morderstw popełnili inni członkowie rodziny,
- 4% kobiet zamordowali ich byli mężowie.
- W pozostałych przypadkach sprawcy nie są znani.
Raport informuje, że 15% kobiet zostało zamordowanych za to, że chciało się rozwieść z mężem, 11% za to, że podjęły jakieś decyzje życiowe bez zgody mężów, 7% zamordowano z powodów finansowych, 4% zamordowano za to, że nie chciały pojednać się z mężem, oraz 4% zostało zamordowanych w wyniku kłótni o dzieci.
Według danych, 52% kobiet zamordowano używając broni palnej, 15% za pomocą noża i 4% poprzez uduszenie. Największa liczba morderstw na kobietach miała miejsce w Istambule.
Podobne statystyki dotyczą Pakistanu: tutaj rocznie morduje się „w obronie honoru” ok. 300 do 600 kobiet. Pozyskanie dokładniejszych danych jest utrudnione z powodu przyzwolenia na to ze strony władz, które po prostu nie rejestrują takich zdarzeń. Poza tym dziewczyny są nieraz gwałcone „z zemsty”: jeśli muzułmanin zgwałcił dziewczynę, rodzina pozwala bratu zgwałconej zgwałcić siostrę gwałciciela – i wszyscy są zadowoleni, włącznie z Allahem.
Można sobie tylko wyobrażać, jak są traktowane muzułmanki na Zachodzie, skoro nie są tam bardziej bezpieczne niż w krajach muzułmańskich!