Liczba pomordowanych chrześcijan nigeryjskich w roku 2018 już w sierpniu przekroczyła 6 tysięcy. 13 sierpnia Europejskie Centrum na rzecz Prawa i Sprawiedliwości wystosowało list oficjalny do ONZ nawołując do „uznania i przeciwdziałania ludobójstwu” mającym na celu „wyeliminowanie chrześcijan z tego kraju”.
Dla nikogo nie jest tajemnicą, że powodem mordowania chrześcijan Nigerii jest ich wiara w Jezusa, a inspiracją dla ludobójstwa jest Koran i przykład Mahometa. Muzułmanie z północy Nigerii z etniczną grupą Fulani na czele rozpętali i prowadzą dżihad podsycany pełnymi nienawiści kazaniami w meczetach i muzułmańskich szkołach (medrese). Oficjalnie mówi się, że prowadzony jest dżihad zbrojny (przemoc i masakry) oraz dżihad cywilizacyjny, lecz wiadomo, że oprócz tego ma miejsce dżihad polegający na gwałceniu dziewcząt i kobiet niewiernych i seksualnej islamizacji. Celem tych działań jest przekształcenie Nigerii z państwa demokratycznego w Sułtanat Muzułmański (zapewne niektórzy powiedzą, że również niemający nic wspólnego z islamem, jak to mówiono o Państwie Islamskim).
Oby do nas zawczasu dotarło, że zasady islamizacji Europy, w tym Polski, nie są jakieś inne – przez 1400 lat, od Mahometa zaczynając, muzułmanie znali i stosowali tylko takie metody ubogacania świata swoją kulturą i religią.
Jeśli dżihad jest walką wewnętrzną, to dlaczego leje się tyle krwi?