Z rąk terrorystów palestyńskich zginęło w sumie ponad 800 osób (zob.tabelkę na końcu tekstu) w samym Izraelu. To jednak za mało: palestyńska kultura zabijania niewinnych/niewiernych ubogaca cały świat.
W marcu 1978 roku grupa palestyńskich terrorystów z kobietą Dalal Mughrabi na czele porwała autobus izraelski. Zginęło wówczas 36 Izraelczyków oraz Amerykanka Gail Rubin (terroryści zastrzelili ją w momencie, gdy zauważyli, że robi zdjęcia). 9 marca 2000 roku arabska gazeta Al-Ayyam nazwała tę masakrę „jednym z największych sukcesów dżihadu”. W programie telewizyjnym transmitowanym 30.08.2000 r. przez państwową telewizję Autonomii Palestyńskiej (finansowanej z pieniędzy UE i USA), Dalal Mughrabi została nazwana bohaterką, idealną muzułmanką oraz „symbolem narodu palestyńskiego”. Jej imieniem zostały nazwane letnie obozy dla młodzieży, szkoły i koledże, a nawet kursy wojskowe i policyjne. W 25 rocznicę wydarzenia gazeta Al-Hayyat al-Jadida nazwała ten barbarzyński akt przykładem, za którym „codziennie podążają kobiety palestyńskie, jak Wafa Idris [pierwsza palestyńska terrorystka samobójczyni] i Ayyat Al-Akhras [druga palestyńska terrorystka samobójczyni], które dokonały aktu SZAHADA [samobójstwa na drodze dżihadu] w czasie błogosławionej intifady Al-Aksa. Szahida Dalal Murghabi na zawsze pozostanie symbolem walki palestyńskiej”. Zastanówmy się, jakie dziedzictwo kulturowe i jaki wkład kryje się za takimi symbolami Palestyny.
Redakcja Wall Street Journal umieściła 30.07.2003 w swoim czasopiśmie rozważania nt. powstającej tożsamości narodowej Palestyńczyków. W tej chwili bowiem nie da się zaprzeczyć, że Arabowie zamieszkujący terytorium Autonomii Palestyńskiej w Izraelu mają przesłanki do utworzenia tożsamości narodowej i własnego Państwa.
Autor zastanawia się nad tym, co stanowi trzon tej tożsamości, jakie jest wspólne dziedzictwo tej grupy etnicznych Arabów pochodzących z różnych kręgów kulturowych, i jaki jest jej wkład w kulturę światową. Wymienia mity konstytuujące tożsamość narodową, co do których sami Palestyńczycy nie są zgodni do końca. Część z nich głosi pochodzenie od biblijnych Filistynów (hebr. פלשתים Pelisztim), część natomiast od Kanaanitów. Biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie 7 narodów zamieszkujących tereny Kanaanu przed powstaniem państwa Izrael 3000 lat temu przestały istnieć już w czasach biblijnych, mity te wyglądają bardziej na religijno-pogańskie (typu mitów o pochodzeniu klanu np. od orła lub niedźwiedzia) niż na historyczno-polityczne. Właściwie jedynym politycznym uwarunkowaniem kształtowania tożsamości narodowej dzisiejszych Arabów nazywanych Palestyńczykami jest odrodzenie państwa Izrael. Mamy wobec tego do czynienia z narodem, który opiera swoją tożsamość na nienawiści do Izraela, i który ma jedną cechę spajającą – dążenie do pozbawienia Żydów ich dziedzictwa.
Palestyńczycy stworzyli zatem własną niepowtarzalną kulturę, kulturę nienawiści do Żydów. W tej nienawiści oni wychowują swoje dzieci, już w czwartym pokoleniu nazywanych „uchodźcami”. To też stało się częścią kultu narodowego tworzącego anty-historię Palestyńczyków. Każda kultura, każdy naród wnosi coś oryginalnego, swojego do dziedzictwa kultury światowej, coś tak uniwersalnego, że jest to podziwiane i akceptowane przez inne narody. Ma też swoich bohaterów i przywódców, cieszących się uznaniem u innych narodów. I oto oryginalny dorobek kulturowy Palestyńczyków na arenie międzynarodowej: porwania samolotów, zabójstwo dyplomatów amerykańskich, masakra na igrzyskach olimpijskich w latach 70-ch, itp. Nie mówiąc już o terroryzmie w stosunku do Żydów próbujących osiedlać się w Ziemi Izraela zaczynając od lat 20-ch XX w. Ale najbardziej oryginalnym wynalazkiem kultury Palestyńczyków jest rekrutacja dzieci do wysadzania się w powietrze w jedynym celu – zniszczyć jak najwięcej Żydów. Należy zauważyć, że jednym z najbardziej aktywnych „wychowawców” nieletnich kamikaze był lekarz pediatra Abdel Aziz Rantissi (zlikwidowany przez wojsko izraelskie arcyterrorysta). Z tego dorobku kulturowego skorzystało Państwo Islamskie rekrutując setki tysięcy dzieci.
Najsmutniejsze jest to, że świat zaakceptował palestyńską anty-historię, w której mit zastępuje rzeczywistość, a przyczyna i skutek zamieniły się miejscami. Artykuł kończy się zdaniem: Skoro mówimy, że idee i zwyczaje określają tożsamość narodową, to co za okropna istota doczekała się swojej godziny, by ukazać się światu?
Zastanawiam się nad tym, jakie są konsekwencje dla świata, który przyjął do swojego dziedzictwa kulturowego nowy naród i uznał jego prawo do utworzenia własnego państwa. Jakie są perspektywy demokracji, tolerującej nawet tych, którzy nie tolerują samej demokracji? Przecież w demokracji Izraela dopuszcza się istnienie arabskiej frakcji w Knessecie, która otwarcie występuje przeciwko państwu Izrael i popiera terrorystów palestyńskich. To tak, jakby w Kongresie USA zasiadła partia popierająca Al-Kaidę. Zresztą, teraz wydaje nam się to absurdem, ale jaka będzie przyszłość? Można się zgodzić, że społeczeństwo żydowskie miałoby problem, by uznać Arabów za pełnoprawnych obywateli państwa Izrael, ale czy Arabowie coś czynią w tym kierunku? Wręcz odwrotnie, czynią wszystko, by nawet ci Arabowie, którzy mają obywatelstwo izraelskie i normalnie funkcjonują w społeczeństwie, poczuli się ofiarami „okupacji syjonistycznej” i włączyli się w działalność terrorystyczną.
Niestety, można pociągnąć daleko idące analogie. Twin Towers zbombardowano ZANIM wojska USA wkroczyły do Afganistanu. Ci, którym Amerykanie pomogli uzyskać niepodległość w walce z ZSRR, pomogli Bin Ladenowi, i właściwie stali się wrogami USA. Arabia Saudyjska za amerykańskie pieniądze szkoli samobójców, którzy będą niszczyć niewinnych ludzi, m.in. w USA. Niech no tylko powstanie muzułmańska Palestyna, która nic innego nigdy nie robiła, jak tylko niszczyła Żydów – jakie będzie miejsce tego kraju w „rodzinie narodów”? Honorowe? Bo jeżeli nie przyzna się im miejsca honorowego, co powstrzyma ich przed szerzeniem swojej „kultury” na całym świecie? Wzrost antysemityzmu, akty wandalizmu i manifestacje antyizraelskie często kończące się pobiciem przypadkowo napotkanych Żydów obserwujemy na całym świecie. Niestety, wkład Palestyńczyków w kulturę i politykę światową jest totalnie destrukcyjny, a jednak powszechnie akceptowany. Wyrazem tej akceptacji są ciągłe potępienia Izraela przez ONZ (45 antyizraelskich rezolucji przyjęto przed 2013 r.), oraz prasowe i telewizyjne rozważania nt. zdesperowanych Palestyńczyków ginących za swój naród i jego oryginalną kulturę zmuszającą ich do detonowania ładunków wybuchowych nałożonych własnoręcznie na własne ciało. Wyrazem tego są powszechnie powtarzane mity o odwetach za zbrodnie Izraela i o domniemanych masakrach na ludności palestyńskiej (często na bazie sfabrykowanych materiałów dziennikarskich). Bo niestety, okazuje się, że niezaistniała masakra w Dżeninie jest powszechnie uznana za zaistniałą dzięki pracy dziennikarzy, a trwające od wielu lat masakry na ludności żydowskiej wciąż są nazywane w prasie „aktami odwetu”. Odwetu za co? Przyjrzyjmy się chociażby jednej takiej akcji odwetowej (nie zauważonej przez media Zachodu). 9.09.2003 na przystanku autobusowym w Cfirin (koło Tel-Awiwu) zginął lekarz dr David Appelbaum (50 lat) wraz z córką Navą (20), której ślub był wyznaczony na następny dzień. Rodzina, która zjechała się na wesele, trafiła na pogrzeb panny młodej i jej ojca. Nie będę opisywał relacji o zemdleniu jej narzeczonego Hannana (19 lat) i jego płaczu nad grobem – zaznaczę tylko, że nie wrzeszczał o krwawej pomście i wysokiej cenie i innych głupotach, jaki wykrzykują Arabowie w kierunku Izraela, kiedy żołnierzom żydowskim uda się zabić terrorystę (a nawet wtedy, kiedy nikt im nic nie robi). Może ja czegoś nie rozumiem, ale w moim pojęciu takie zabójstwo kwalifikuje się do masakry, a nie do odwetu, tym bardziej, że oprócz wymienionych zginęło kilkanaście i zostało okaleczonych kilkadziesiąt innych osób. Za to, że Ariel Szaron wszedł trzy lata wcześniej na Górę Świątynną? Bo właśnie to wydarzenie wg. mediów zachodnich (w tym Wikipedii) sprowokowało owe ludobójstwo trwające do dziś, połączone z wypieraniem chrześcijan z Betlejemu, przymusową islamizacją chrześcijan mieszkających w strefie Gazy i niszczeniem historycznego dziedzictwa chrześcijańskiego.
Ostatnio wyszło na jaw, że atak szahida (terrorysty-samobójcy), o którym Hamas trąbił, że to był jakoby odwet za ostrzał wspomnianego już Rantissiego, był zaplanowany już dwa tygodnie wcześniej. Podobnie można wnioskować, że owa krwawa intifada (zresztą po arabsku انتفاضة „intifada” oznacza ruch oporu bez stosowania przemocy) nastąpiłaby nawet wówczas, gdyby Ariel Szaron zginął w wypadku samochodowym. Znalezionoby inny pretekst, bo każdy pretekst jest dobry i usprawiedliwia masakry na Żydach. Tym bardziej, że światu to się podoba. Tym bardziej, że wszyscy udają, że te działania dążą do POKOJOWEGO WSPÓŁISTNIENIA ARABSKIEJ PALESTYNY OBOK ŻYDOWSKIEGO IZRAELA, jakby nie zauważając, że sama koncepcja Palestyny wyklucza jakiekolwiek istnienie nie tylko Izraela, ale w ogóle Żydów i chrześcijan.
Podsumowując powyższe rozważania należy dodać, że wciągnięcie Hamasu na europejską listę organizacji terrorystycznych zostało prawie całkowicie pominięte w mediach, i nie przyniosło żadnych skutków politycznych. Hamas wygrywa demokratyczne wybory w Autonomii Palestyńskiej, i teraz „politycy” z Hamasu będą jeździli po świecie z wizytami oficjalnymi i krzewili swoje oryginalne palestyńskie dziedzictwo kulturowe i wnosili swój wkład w dorobek cywilizacji światowej. Pokojowa nagroda Nobla dla Arafata świadczy o tym, że ten wkład został doceniony przez społeczność światową. Tylko że ten wkład wybucha już od jakiegoś czasu poza granicami Autonomii Palestyńskiej, a nawet poza granicami Izraela. I nie łudźmy się, niszczy nie tylko Żydów.
Tabela poniżej przedstawia liczby ofiar bogatej kultury Palestyńskiej, która staje się częścią kultury światowej. Należy odnotować, że brak zabitych w latach 2015-2016 nie wynika z ucywilizowania Palestyńczyków, tylko jest wynikiem skutecznego przeciwdziałania terroryzmowi muzułmańskiemu. W tym czasie kultura muzułmańska zaskakiwała Europę swoimi osiągnięciami, do których europejskie służby bezpieczeństwa nie były przygotowane
Rok | Zabitych | Rannych | Razem | W tym ataki samobójcze |
1989 | 16 | brak danych | 16 | 1 |
1993 | 2 | 39 | 41 | 2 |
1994 | 38 | 13 | 51 | 5 |
1995 | 39 | brak danych | 39 | 4 |
1996 | 59 | brak danych | 59 | 4 |
1997 | 24 | brak danych | 24 | 3 |
1998 | 3 | brak danych | 3 | 2 |
1999 | 0 | brak danych | brak danych | 2 |
2000 | 6 | 4 | 10 | 5 |
2001 | 85 | 476 | 561 | 40 |
2002 | 238 | 114 | 352 | 47 |
2003 | 145 | 83 | 228 | 23 |
2004 | 98 | 33 | 131 | 17 |
2005 | 33 | 60 | 93 | 9 |
2006 | 15 | 99 | 114 | 3 |
2007 | 3 | brak danych | brak danych | 1 |
2008 | 1 | 22 | 23 | 1 |
2015 | 0 | 1 | 1 | 1 |
2016 | 0 | 20 | 20 | 1 |
RAZEM | 805 | 964 | 1.769 | 171 |
Saudyjczyk zauważył, że to nie Żydzi zabijają najwięcej Arabów, tylko Arabowie szerzący islam