Trzech byłych terrorystów ostrzega przed islamem

Udostępnij to:
Share

Byli zwykłymi muzułmanami. Od najmłodszych lat byli wychowywani i szkoleni w nienawiści wobec chrześcijan i Żydów – w domu, w meczecie, na ulicy i w szkole, w której uczyli się uśmiercać. Zabity niewierny (niemuzułmanin) na oczach towarzyszy to jeden punkt w tabeli osiągnięć, a w pakiecie szacunek przełożonych i lęk podwładnych. Zacharia Anani zdobył 223 punkty.

Ibrahim Abdallah również zabijał. Urodził się w USA. Wyemigrował do Autonomii Palestyńskiej, przyłączył się do Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP). Był współodpowiedzialny za wiele zamachów terrorystycznych. Walid Shoebat pochodzi z wpływowej rodziny, która walczyła z Żydami podczas wojny sześciodniowej. Również był członkiem OWP, brał udział w krwawych akcjach przeciwko „niewiernym”. Cała trójka mieszka dziś w USA. Przed laty nawrócili się na chrześcijaństwo. Jeżdżą po całym kraju, opowiadają o swojej przeszłości, przestrzegają przed morderczą ideologią islamu, ewangelizują i apelują o obronę interesów Izraela.

Każdy z trzech byłych terrorystów ma nieco inną historię nawrócenia. Łączą ich jednak doświadczenia z organizacjami terrorystycznymi, których inspiracją i motywacją jest standardowe nauczanie islamu i przykład proroka Mahometa. „Najczęściej dziennikarze pytają, jak do tego doszło, że zostałem terrorystą” – mówi Shoebat. „To zupełnie nie tak. Terrorystą się rodzisz. Od samego początku jesteś karmiony nienawiścią” – dodaje. Indoktrynacja zaczyna się już od nocnych historii ojca o chwale męczenników [czyli morderców, którzy zginęli zabijając niewiernych] i zwalczaniu Żydów. „Tu już nie chodzi o to, aby po prostu podłożyć bombę, ale o to, aby wzbudzić w tobie gorącą chęć jej podłożenia” – wspomina Shoebat.

Anani nawrócił się jeszcze w Libanie za sprawą amerykańskiego misjonarza. Potajemnie konwertował na chrześcijaństwo, ale gdy rodzina dowiedziała się o jego decyzji ojciec wynajął płatnych morderców. Raz cudem uniknął publicznego ścięcia głowy. Za radą i pomocą duchownych chrześcijańskich Anani wyemigrował do Kanady. Rodzina pozostała w Libanie narażona na niebezpieczeństwo. Dopiero po trzech latach umożliwiono im wyjazd do Kanady.

Ich świadectwo jest jednoznaczne: to nie jakieś „ekstremistyczne wypaczenie islamu”, tylko właśnie standardowy islam jako sposób postrzegania świata, z koranicznym podziałem na niewiernych, których należy zabijać, i morderców, których czeka ogromna nagroda w pełnym rozpusty raju, jest źródłem inspiracji dla terroryzmu muzułmańskiego.

Czyż nie powinniśmy się zastanowić nad tym ostrzeżeniem? Dlaczego wciąż udajemy, że problem tkwi nie w islamie?

Polecamy nagranie wystąpienia trzech byłych terrorystów (w j. angielskim):