Masakra w Monachium: komiczna tragiczna niewiedza Zachodu

Udostępnij to:
Share

Czytając relacje o masakrze dokonanej w Monachium przez 18-letniego muzułmanina, można byłoby się śmiać do rozpuku, gdyby tragiczne skutki głupoty Zachodu nie kosztowały tyle krwi i cierpienia niewinnych ludzi. Zobaczmy, co stwierdza TVN24:

Co wiemy do tej pory: 

– Napastnik to 18-letni Niemiec irańskiego pochodzenia 

– Urodził się i wychował w Monachium 

– Działał sam 

– Nie był powiązany z islamskimi ekstremistami 

– Atak nie miał podłoża politycznego 

– Policja skłania się ku tezie, że atak był dziełem szaleńca 

Gdybyśmy na tym poprzestali i dodali (bo to wiemy na pewno), że morderca był muzułmaninem, można byłoby pomyśleć, że wreszcie została postawiona poprawna diagnoza: islam odbiera ludziom rozum czyniąc z nich szalone maszyny do zabijania bez konieczności powiązania z „islamskimi ekstremistami”.

Tymczasem TVN24 przyznaje się do niewiedzy:

Czego nie wiemy: 

– Jakie były motywy działania zamachowca 

Wystarczy poczytać Koran, by się dowiedzieć, jakie są motywy działania muzułmanina, dokładnie planującego zabójstwo „jak największej liczby” niewiernych i ogłaszającego ten zamiar na facebooku. Dlaczego my ciągle nie wiemy, że muzułmanie mordują nas na ofiarę Allahowi w celu przedostania się do raju muzułmańskiego, gdzie czekają na nich przepiękne hurysy gotowe do nieskończonego seksu? Uparcie o tym nie chcemy wiedzieć mimo otwartych, jasnych i jednoznacznych deklaracji wszystkich bez wyjątku muzułmańskich terrorystów, w tym kobiet (choć nie wiadomo za bardzo, po co muzułmańskim kobietom raj z hurysami). Muzułmanin morduje z okrzykiem „Allah akbar!”, a my domyślamy się, że ma depresję lub za niską pensję. Muzułmanin otwarcie pluje w twarz Niemca krzycząc, że przyjechał zislamizować ten kraj, a Niemcy domyślają się, że ma w swoim kraju trudną sytuację. Muzułmanin gwałci Niemki wierząc, że za to czeka go nagroda od Allaha, a Niemcy uczą go, jak należy zachowywać się w niemieckim społeczeństwie. Muzułmanin otwarcie mówi, że islam jest dla niego ważniejszy niż prawo Niemiec, a my wciąż nie rozumiemy, dlaczego muzułmanin popełnia przestępstwa.

Właściwie teraz Niemcy powinny wypłacić zasiłek rodzinie mordercy, bo przecież rodzina teraz jest w rozpaczy i zapewne czuje się zagrożona – jak wszyscy muzułmanie po dokonaniu ataków terrorystycznych. Przecież Cesarz Wilhelm już 100 lat temu wobec swojego sojusznika Turcji Osmańskiej ogłosił siebie przyjacielem wszystkich muzułmanów.

Gdybyśmy zadali sobie minimalny trud myślenia, zauważylibyśmy, że terroryzm islamski kwitnie zarówno we Francji, której zarzuca się złe stosunki z krajami islamu (kolonializm), jak i w Niemczech, które ewidentnie promowały i promują islam. Wniosek powinien być jednoznaczny: islamski terroryzm kwitnie tam, gdzie na to się zezwala teraz. Właśnie teraz Zachód stwarza islamowi warunki sprzyjające składaniu ofiar dla Allaha poprzez zabijanie niewiernych, więc trudno się dziwić, że gorliwi muzułmanie to robią. Byłoby dziwne, gdyby tego nie robili.

A może zamiast wymyślać muzułmanom kolejne usprawiedliwienia dla terroryzmu, powinniśmy dać im do poczytania sensacyjną książkę o prawdziwej miłości bliźniego? Dlaczego my nie chcemy im naprawdę pomóc oderwać się od ludobójczego islamu i odkryć kochającego Boga Ojca przez Jezusa Chrystusa? Jeśli na końcu rozliczeni będziemy z miłości (miłości bliźniego, ale też miłości nieprzyjaciół), to dlaczego nie chcemy okazać potencjalnym mordercom przebaczającej miłości Jezusa Chrystusa – która może ich zbawić i ocalić, a przy okazji ocalić życie wielu potencjalnych ofiar islamskiego terroryzmu?

Jak postąpiłby Mahomet?