Zastanawiające jest, dlaczego po odrażających zamachach w Paryżu polscy muzułmanie wyszli na ulice i przekonywali nas, że islam zakazuje zabijania niewinnych, ale po zabójstwie czterech sióstr od Matki Teresy z Kalkuty, które posługiwały muzułmanom w Jemenie, wcale nie wyszli na ulice i nie protestowali (nie mówiąc już o wystosowaniu petycji do Jemeńczyków, by nie ruszali niewinnych).
Ktoś pomyślałby złośliwie, że muzułmanie polscy zmienili zdanie, zawstydzili się, że ich kłamstwo wyszło na jaw, i przestali udawać, że potępiają terroryzm. Jednak tak się nie stało, bo poszliby siedzieć, gdyż terroryzm w Polsce jest niezgodny z prawem i karalny.
Ktoś inny jeszcze bardziej złośliwie mógłby pomyśleć, że polscy muzułmanie tylko wtedy potępiają terroryzm islamski, kiedy ma on miejsce w Europie. Oznaczałoby to, że potępiają go dla zmylenia niewiernych (czyli nas), żeby nasze media nam wmawiały, że np. Państwo Islamskie nie ma nic wspólnego z islamem (jak sama nazwa przecież jasno wskazuje).
Ale rzeczywistość jest o wiele prostsza i bardziej prozaiczna. Mianowicie, jak podają media nawet na Zachodzie, średnio w ciągu miesiąca muzułmanie dokonują ok. 150 ataków terrorystycznych na całym świecie. Na przykład, w tygodniu od 27 lutego do 4 marca muzułmanie dokonali 35 morderczych zamachów terrorystycznych (w tym 8 samobójczych wybuchów) w 12 krajach świata, zabito w nich 328 osób i 385 zostało rannych. Czyli na każdy dzień minionego tygodnia przypada 5 ataków terrorystycznych dokonanych przez muzułmanów. Gdyby za każdym razem polscy muzułmanie przynajmniej na godzinkę wychodziliby na ulice z przemówieniami i transparentami, to im w ogóle nie opłacałoby się wracać do domu – musieliby koczować na placach i ulicach naszych miast, protestując przeciw terroryzmowi islamskiemu.
Najgłupsze jednak byłoby w tym to, że właśnie my nic wspólnego z terroryzmem islamskim nie mamy, zaś muzułmanie, niestety, z racji przynależności do tej samej religii i wychwalania tego samego Allaha, mają coś z tym wspólnego. Bo to oni przecież czytają i otaczają czcią Koran, zawierający ponad 100 wersetów nawołujących do zabijania niewiernych. To oni uważają Mahometa za proroka godnego naśladowania we wszystkim, również w okrucieństwie. To oni nie mogą uznać nad sobą niemuzułmańskiej władzy i mają obowiązek zwalczania nas jako niewiernych aż do ustanowienia Państwa Islamskiego w swoim miejscu zamieszkania, czyli w naszym kraju.
Więc gdyby chcieli odciąć się od terroryzmu, musieliby odciąć się od islamu, jak to niejeden uczciwy muzułmanin uczynił.
W poszukiwaniu tolerancyjnego islamu: 8 osób spalono żywcem za udzielenie pomocy chrześcijaninowi
O przekonaniach polskich muzułmanów czytaj również: