Zamieszki w USA szansą dla islamu

Udostępnij to:
Share

Australijski imam Ismail al-Wahwah, przywódca ugrupowania Hizb at-Tahrir (حزب التحرير „Partia Wyzwolenia”, której celem jest ustanowienie Kalifatu i narzucenie wszystkim prawa szariatu) powiedział: „Byłbym hipokrytą, gdybym powiedział, że nie cieszy mnie to, co się dzisiaj dzieje w Ameryce”. Według niego, zamieszki w USA są dobrą okazją, by muzułmanie przejęli władzę i ustanowili prawo muzułmańskie w Stanach. Nie zapominajmy, że w więzieniach amerykańskich przyjęły islam setki tysięcy sfrustrowanych bandytów, doskonale nadających się do pogłębiania chaosu, korzystnego dla Allaha i jego wyznawców. Gorliwość nowych konwertytów na islam w mordowaniu niewiernych można było zauważyć w czasie panowania ISIL w Syrii i Iraku. Jakże różni się to podejście od Jezusowego błogosławieństwa: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi” (Mt 5,9)!

Słowa imama al-Wahwaha nie są bez pokrycia. Ostatnio wyszła na jaw sprawa z rzucaniem koktajli Mołotowa w czasie rozruch. Kamery zarejestrowały dwie panie: Urudż Rahman, 31 lat, i Colinford Mattis, 32 lata. Pierwsza, jak możemy się przekonać z jej artykułów w Internecie, jest rzeczniczką „pokojowych protestów” Palestyńczyków przeciwko Izraelowi. Druga jest prawniczką pracującą we wschodniej dzielnicy Nowego Jorku.

Niech nam nie wydaje się dziwnym, że doświadczenie Palestyńczyków w pokojowym zwalczaniu „niewiernych” koktajlami Mołotowa zostało przeniesione na grunt USA, które przecież finansują zarówno Autonomię Palestyńską, jak i budowanie meczetów na całym świecie. Na przykład, Obama odchodząc ze stanowiska prezydenta zrobił palestyńskim terrorystom prezent z kieszeni amerykańskich podatników w postaci 221 mln USD na dobrą zabawę. Islam, jako społeczno-polityczno-religijny system, nie rozróżnia między niewiernymi i dąży do podporządkowania sobie wszystkich i wszystkiego. Jak się zdaje, w tej walce żaden prawdziwy muzułmanin nie spocznie, póki nie wymorduje wszystkich, których uważa za nieprawdziwych muzułmanów. Dopiero wtedy nastąpi „wielki pokój muzułmański”, jak to ujmują muzułmańscy kaznodzieje: „Nawrócenie do Allaha przyniesie wielki pokój i szczęście”.

Jeśli ktoś uważnie oglądał wiadomości 11 września 2001 r., powinien pamiętać, że w tym dniu w Autonomii Palestyńskiej ogłoszono wielkie święto zwycięstwa nad „amerykańskim szatanem”, tłumy radośnie świętowały na ulicy, rozdając dzieciom słodycze. Wówczas też Osama bin Laden wyraźnie powiedział w swoim przesłaniu, że „sprawa Palestyny” była jednym z najważniejszych motywów ataku terrorystycznego na WTC. Badania ankietowe wykazały, że w 2005 r., cztery lata po ataku, 65% Palestyńczyków popierało ataki terrorystyczne na USA i Europę.

Mało kto nie wie, że władze Palestyny otwarcie afiszują się z gloryfikacją terrorystów i organizują manifestacje uliczne nawołujące do ataków samobójczych i mordowania dla Allaha. Rodziny szahidów, czyli muzułmanów, którzy oddali życie „na drodze Allaha”, otrzymują zasiłki od władz Autonomii Palestyńskiej. Według przedstawicieli władz AP, finansowanie szahidów to „święta sprawa”, a mordowanie Żydów to „nakaz” i „pozwolenie” Allaha. 17 maja 2020 r. w rozmowie z Abbasem, przywódcą AP, matka nastolatka poległego w trakcie dżihadu, powiedziała, że jest dumna ze swojego syna i że jest gotowa dać więcej dzieci na ofiarę. Na to Abbas powiedział: „Niech Allah obdarzy cię kolejnymi”.

Jeśli więc niedługo na ulicach USA zaczną ginąć muzułmańskie dzieci, nie dziwmy się. Cierpienie dzieci bardzo mocno porusza ludzi Zachodu (kafarów), więc dlaczego muzułmanin nie miałby zawinąć ośmioletnią dziewczynkę w pas szahida i wysadzić w powietrze na posterunku policji, jak to uczyniono w Damaszku w grudniu 2016 r.?  Albo dwunastoletnią dziewczynkę wysadzić w meczecie, jak to miało miejsce w Kamerunie we wrześniu 2017 r.? A jednocześnie można nauczyć dzieci obcinać niewiernym kończyny i głowy w imię Allaha, a jeśli ktoś nie chce swoich dzieci kształcić w ten sposób jako świadków Allaha, to sam zostanie zamordowany, jak to miało miejsce w sierpniu 2016 r.

Póki istnieje islam, będzie istniał dżihad we wszystkich jego formach, „życiem i majątkami” (Koran 4:101, 9:41), na to nie ma rady.

4:101 Zaprawdę, niewierni są dla was wrogiem jawnym!

9:41 Wyruszajcie – lekko i ciężkozbrojni! Walczcie waszymi majątkami i waszymi duszami na drodze Allaha! To jest dla was lepsze, gdybyście mogli wiedzieć!