Ponad połowa świętych tekstów islamu (Koran, Hadisy i żywot Mahometa) nie dotyczy kwestii związanych z wiarą, tylko skupia się na sposobach traktowania niewiernych, tzn. niemuzułmanów: jak ich zwalczać, oszukiwać, gwałcić, upokarzać, wykorzystywać, dzielić łupy itp. Jednakże w islamie wymienia się też szereg cudów dokonanych przez Mahometa dowodzących, że był on prawdziwym prorokiem i wysłannikiem Boga Najwyższego.
Cała seria cudów Mahometa jest związana z gadającymi rzeczami, wśród których było drewno ściętej palmy daktylowej, jedzenie spożywane przez Proroka, a także kamienie na pustyni. W autoryzowanym przez władze Arabii Saudyjskiej i uniwersytetu islamskiego w Rijadzie opracowaniu profesora Muhammada Muhsin Khana pt. Summarized Sahih al-Bukhari na stronach 15-17 cuda te są wymienione odpowiednio pod numerami 3, 5 i 6. Zastanawiającą sprawą jest jednak to, że wcale nie Mahomet sprawiał, iż owe nieżywe przedmioty przemawiały.
Mianowicie, w opisie cudu nr 3 sporządzonym na podstawie zbioru Sahih al-Buchari, t.4, Hadis nr 783, mamy do czynienia ze ściętą palmą daktylową, która płakała. Prorok Mahomet bowiem opierał się o palmę, kiedy wygłaszał swoje kazania (خطبة khutba), a potem zrobił z niej pulpit i ustanowił w meczecie. I właśnie tam stał się cud: drewno pulpitu płakało podczas kazań i przestawało płakać, kiedy Mahomet je głaskał i pocieszał. Czyli właściwie cudem Mahometa było to, że pulpit przestał płakać, a nie to, że się spontanicznie rozpłakał w czasie kazania.
Jakżeż wielki cud: pulpit płacze w czasie kazania, a Prorok potrafi go uciszyć! Powinniśmy wpaść w wielki podziw dla Mahometa, jego kazań, i zdolności pocieszania pulpitów!
Natomiast cud wołającego jedzenia wywołuje pewne wątpliwości. Profesor Muhammad Muhsin Khan opisuje to zbyt krótko, by można było pojąć, na czym cud polegał:
Jedzenie spożywane przez Proroka wysławiało Allaha, kiedy on jadł, a to wysławianie było słyszane przez towarzyszy Proroka (zob. Sahih al-Buchari, t.4, Hadis nr 779).
Przywołany przez prof. Khana hadis ze zbioru Buchariego jednak opowiada o innym cudzie, mianowicie o tym, jak spomiędzy palców Mahometa wypłynęły źródła wody (o tym podyskutujemy innym razem). W końcowym zdaniu tego hadisu pojawia się jedynie wzmianka o krzyczącym jedzeniu:
Widziałem wodę płynącą spomiędzy palców Wysłannika Allaha, i bez wątpienia słyszeliśmy, jak spożywane przez niego jedzenie wysławiało Allaha.
Tyle wiemy o cudzie posiłków wysławiającyh Allaha. Nie wiemy, czy jedzenie wołało na rozkaz Mahometa, czy wbrew jego woli; nie wiemy nawet, czy Mahomet potrafił uciszyć np. wysławiający Allaha chleb, czy też chleb wysławiał Allaha również będąc przeżuwanym i przełykanym przez Proroka (a może nawet jeszcze wysławiał Allaha będąc w jego żołądku?). Jednak fakt, że jedzenie wołało, wzbudza ogromny szacunek dla Mahometa: nie każdy odważyłby się jeść np. kiełbasę lub rybę, która wykrzykiwałaby pochwały dla Boga.
O wołających kamieniach profesor Muhammad Muhsin Khan napisał jeszcze mniej: tylko tyle, że kamienie witały Mahometa za każdym razem, kiedy zbliżał się on do Mekki.
Na stronie http://rasoulallah.net jest informacja, że był to jeden tylko kamień, o którym Mahomet opowiadał, że ten go witał. Towarzysz Proroka Abdullah bin Masoud świadczył, że słyszał, jak ten jeden kamień mówił: “Pokój niech będzie z tobą, o wysłanniku Allaha”. Brak jednak wyjaśnienia, skąd Abdullah wiedział, który kamień przemówił do Mahometa.
Być może prostym wyjaśnieniem tego cudu jest przytoczony przez Tarifa Khalidiego w jego książce Images of Muhammad: Narratives of the Prophet in Islam Across the Centuries (s. 78-79) następujący fragment opracowania:
Niektórzy naukowcy podają, że kiedy Bóg Wszechmogący chciał uhonorować Proroka [Mahometa] w czasie pełnienia jego misji, ten nie mógł przejść obok jakiegokolwiek drzewa lub kamienia tak, by drzewa i kamienie nie powitałyby go. Prorok rozglądał się wprawo i wlewo, i oglądał się za siebie, ale nie widział nic, oprócz drzew i kamieni. A przecież słyszał, jak one witały go powitaniem prorockim: “Pokój niech będzie z tobą, o wysłanniku Allaha”.
Jak widać, jeden i ten sam znany Prorokowi wołający kamień, rozpoznany też przez Abdullaha, w opinii uczonych muzułmańskich przekształcił się we wszystkie kamienie i drzewa, które mijał Mahomet po drodze do Mekki. Jedno jest pewne: Mahomet usłyszał powitanie prorockie, a widział tylko kamienie i drzewa.
Zaiste wielki Prorok powstał w Arabii, który słyszy powitanie prorockie, kiedy wokoło są tylko drzewa i kamienie!