Hadisy – zapoznajmy się z nauczaniem Proroka Mahometa

Udostępnij to:
Share

Zadałem sobie trud przeczytania książki Komentarz czterdziestu Hadisów Nałałija wydanej w roku 1999 przez Stowarzyszenie Studentów Muzułmańskich w Polsce. Jak głosi wstęp do książki, Hadisy są wypowiedziami Proroka Mahometa stanowiącymi drugie po Koranie źródło prawodawstwa w islamie. Jahja An-Nałałij (Nauauij) to imam, który zebrał 42 hadisy stanowiące podstawę tego opracowania.

Najważniejsze są intencje

Pierwsza omówiona wypowiedź (hadis) dotyczy intencji i głosi, że „każdy człowiek będzie wynagrodzony według swej intencji”. Komentator wyjaśnia, powołując się na inne opowiadanie o Mahomecie, że Allah nie akceptuje czynów wykonanych bez czystej intencji zadowolenia Go. Czysta intencja wobec Allaha wytwarza w naszych sercach zadowolenie.

Autor komentarza, Ali Abi Issa, przytacza wiele przykładów dotyczących życia powszedniego, mnie natomiast interesowało inne pytanie. Jak się ma wszystko, co mówią imamowie o terroryzmie, do nauki islamu? Czy jest możliwe, by tak potwornych ataków terrorystycznych dopuszczano się w imię Allaha, o którym mówią, że jest miłosierny i litościwy? Dlaczego większość imamów na Zachodzie potępia ataki terrorystyczne, lecz nikt tak naprawdę nie potępił sprawców i nie odciął się od ich ideologii? I dlaczego imamowie w krajach islamu nie potępiają terroryzmu islamskiego? Nie słychać z ich ust żadnej nagany skierowanej do bojówkarzy ISIS, do morderców Boko Haramu, do terrorystów Al-Qaidy. Co najwyżej mówią do nas, że potępiają terroryzm.

Myślę, że omawiany hadis dostarcza odpowiedzi na te pytania. Po prostu liczy się intencja zadowolenia Allaha, by czyn został uznany za chwalebny. Jeżeli przyjmiemy, że Allah jest tym samym Bogiem, który się objawił w Biblii, to nigdy nie zrozumiemy, jak On mógłby być zadowolony z takiego czynu, jak wysadzenie w powietrze autobusu z żydowskimi uczniami w Izraelu albo z asyryjskimi studentami w Iraku. Natomiast Allah, który się objawia w Koranie, domaga się, by jego zwolennicy podejmowali walkę z niewiernymi. Np. jest powiedziane w surze 2:216 „Przepisana wam jest walka, chociaż jest wam nienawistna”. Jeżeli dobrze rozumiem to, co mówi komentarz do hadisu, to nawet człowiek, który nie chciałby walczyć, jeśli uczyni to z intencją zadowolenia Allaha, to nie tylko otrzyma wieczną nagrodę, lecz również uzyska zadowolenie w sercu. Jak więc imam miałby takiego człowieka zganić lub potępić?

Głębiej ten temat rozwinięto w hadisie nr 8: „Zostało mi przykazane walczyć przeciwko ludziom, aż oświadczą: Nie ma boga prócz Allaha i Mahomet jest wysłannikiem Allaha, i wykonają modlitwę i dadzą jałmużnę. A gdy będą to robić, to zachowają swoją krew i majątek”. Komentator wyjaśnia, że wyznawanie deklaracji wiary, wykonywanie modlitw oraz oddanie jałmużny jest wystarczające dla ochrony życia (!!!). Dokładnie to samo jest powiedziane dwukrotnie w Koranie 9:5-11. Dalej Komentator zajmuje się problemem muzułmanów, którzy odmówili dawania jałmużny, i udowadnia, że z nimi należy walczyć, nawet stwierdza, że w państwie islamskim dozwolone jest podjęcie walki zbrojnej w celu wyegzekwowania tejże jałmużny (ar-rida).

Krótko mówiąc, nakazem koranicznym potwierdzonym w hadisach i praktykowanym w państwach islamu jest walka ze wszystkimi ludźmi, którzy nie zgadzają się wyznać wiarę w Allaha i Mahometa oraz dawać jałmużnę. W myśl tego prawa kilka tysięcy niewinnych ludzi, którzy zginęli 11 września 2001 r. w WTC, mogli ocaleć jedynie wówczas, gdyby zadeklarowali przyjęcie islamu i zaczęli rozdawać jałmużnę ubogim muzułmanom. Również terroryzm palestyński ustanie dopiero wtedy, gdy Żydzi spełnią ten warunek. Takie samo wymaganie stawia Państwo Islamskie (ISIS) chrześcijanom i Jezydom w Iraku i w Syrii. Tak samo nie zginęliby Koptowie, których ścięto w Libii, gdyby wyznali wiarę w Allaha i Mahometa. Nie jest to ekstremizm grupy fanatyków. Tego wymaga prawo islamu.

Nieomylność niepewna

Hadis nr 4 przytacza wypowiedzi Mahometa dotyczące rozwoju zarodka w łonie matki. Prawdomówny Prorok porównuje płód między 40. a 80. dniem życia do pijawki, a płód w wieku 80-120 dni – do „ugryzienia” (?). Według Komentatora, to twierdzenie upoważnia do uznania wszechwiedzy Allaha, który 14 wieków temu objawił Mahometowi tę tajemnicę. W tym celu powołuje się na wypowiedzi profesora Kith Moora, przy czym całą stronę poświęca na opisanie jego pozycji i dorobku (parę razy powtarzając nawet całe zdania). Czytelnik powinien tak zafascynować się uczonością tego embriologa i anatoma, że ma uznać zbieżności pomiędzy współczesną nauką a tym, co zostało objawione w Koranie. Tylko nie bardzo zrozumiałem, dlaczego jest mowa o Koranie, kiedy analizowane podobieństwo embriona do pijawki znajdujemy jedynie w hadisach.

Najciekawsza jednak była dla mnie interpretacja K. Moora dotycząca płodu w wieku 80-120 dni. Otóż dla udowodnienia boskości Koranu uczony wziął gumę do żucia, pożuł ją i porównał uzyskany kształt do zdjęcia embriona. Prof. Moor wyciągnął wniosek, że embrion rzeczywiście przypomina „przeżutą substancję”. Pozostaje tylko się dziwić, że nikt nie zauważył, że guma do żucia jest wynalazkiem XX wieku, i jej kształt nie był znany Mahometowi. Chyba że przyjmiemy, że Wszechwiedza Allaha objawiła mu również ten szczegół z odległej przyszłości…

Jednak naprawdę zdziwiłem się, kiedy w dalszych rozważaniach Autor Komentarzy przytoczył inny hadis stojący w ewidentnej sprzeczności z omawianym. Próbując wyjaśnić sprzeczność, napisał: „Ale tak naprawdę nie wiemy, który z przedstawionych hadisów jest bardziej dokładny, gdyż któryś z nich może nie pochodzić od Proroka”. Tyle jest warta zbieżność nauki z Koranem – zbieżność jest oparta na luźnych skojarzeniach, dotyczy właściwie hadisów, a nie Koranu, a i tak nie wiemy, który z nich pochodzi od Mahometa.

Zabijajcie dobrze

Hadis nr 17 poucza: „Allah przykazał Ihsan (dobroć) na wszystko. Jeśli zabijacie, to zabijajcie dobrze”. Komentator wyjaśnia, że chodzi o szczodrobliwość, która jest wymagana nawet przy zabijaniu, czy to zwierząt, czy to na polu walki w czasie wojny. Objaśnia: „Dobroczynność jest wymagana w czasie wojny, gdyż nie wolno zabijać rannych ani ich torturować”.

Są dwie możliwości: albo muzułmanie z reguły nie przejmują się tym nakazem, albo to, co czynią publicznie z wrogiem, mieści się w pojęciu Ihsan. Wszystkim znane są efekty samobójczych ataków terrorystycznych – rozdarte na kawałki ciała dzieci, kobiet i starców, kalectwo do końca życia, traumy psychiczne… Mniej znane są rozprawy np. z „kolaborantami syjonistów”, mające miejsce w Autonomii Palestyńskiej, kiedy się morduje ludzi nawet w szpitalach. Lecz wojna w Iraku ukazała nam jeszcze jedno zjawisko – publiczną egzekucję wroga i pastwienie się nad jego zwłokami ku uciesze tłumów. Państwo Islamskie wręcz chlubi się okrucieństwem i chętnie umieszcza w Internecie makabryczne zdjęcia.

Komentując hadis nr 12 Ali Abi Issa wyjaśnił, że obowiązkiem muzułmanina „jest nakazywanie dobra w chwili, gdy zobaczy, że ludzie odchodzą od prawych reguł, i zakazywanie zła w chwili, gdy zobaczy, że jest ono popełniane” (s. 44). Należałoby się zatem spodziewać, że zło zostanie potępione przez władze religijne lub przez ogół wiernych, a złoczyńcy pozostaną osamotnieni w swoim okrucieństwie. Jednak tak się nie dzieje. Organizacje terrorystyczne mają wsparcie finansowe z muzułmańskich organizacji dobroczynnych (!), oparcie w meczetach i pochwałę w ustach wielu imamów. Należy zatem wnioskować, że z punktu widzenia islamu całe to barbarzyństwo nie tylko nie jest złem, ale mieści się w kategorii „dobrego zabijania”.

Przeciwstawne cechy

W komentarzu do Hadisu 24 jest powiedziane (s. 73): „Każdy muzułmanin wierzy, iż Allah posiada wszystkie cechy wchodzące w skład ideału oraz że nie ma w nim ani jednej cechy negatywnej… Dwie przeciwstawne cechy nie mogą równocześnie wchodzić w skład boskich cech”. Jaki jest zatem ideał muzułmanina? Koran (sura 3) mówi:

3:54 Allah jest najlepszy spośród knujących podstępy.

3:129 On przebacza, komu chce, i On karze, kogo chce.

Z tych dwóch wersetów wynika, że Allah jest podstępny i nieobliczalny, a mimo to nazywa się go miłosiernym i litościwym. Zastanowić się należy, czy można polegać na obietnicach tego, który jest najlepszy wśród knujących podstępy. Jaki jest sens wersetu koranicznego 30:6 „Obietnica Allaha! Allah nie łamie swojej obietnicy”, skoro wiemy, że Allah jest podstępny? Jak można polegać na obietnicy (35:7) „Tych, którzy nie uwierzyli, czeka kara straszna. A tych, którzy uwierzyli i pełnili dobre dzieła, czeka przebaczenie i nagroda wielka” – kiedy wiemy, że Allah i tak przebaczy komu chce i ukarze kogo chce?

Interesujące jest, że w tym hadisie Allah podaje siebie jako przykład do naśladowania: „Zakazałem sobie niesprawiedliwość i postanowiłem, aby to było między wami zakazane”. Komentator łączy ten nakaz z wersetem z Koranu 18:49 „Twój Pan nie wyrządził krzywdy nikomu”.

Można się zastanawiać, dlaczego muzułmańska sprawiedliwość wygląda nieco inaczej. Faktem historycznym jest brak pokoju między muzułmanami a chrześcijanami w jakimkolwiek kraju muzułmańskim (np. pomiędzy żyjącymi obok siebie muzułmańskimi Kurdami i chrześcijańskimi Asyryjczykami w Turcji, Iraku czy Syrii). Również faktem jest, że krzywdę cierpią zawsze chrześcijanie, gdyż to oni są obiektem napadów, grabieży, mordów i porwań. To Kurdowie spalili klasztor asyryjski Bar Ebraja pod koniec XIII wieku, przez 14 dni niszczyli i rabowali klasztor Mor Gabriela w roku 1100, tak że „kartki porozdzieranych ksiąg wiatr rozwiał aż do miasta Nisbis” (ok. 30 km). To Turcy zniszczyli asyryjskie miasto Midjat w 1146 r., a Kurdowie masakrowali ludność asyryjską w latach 1185 i 1286. Przez 10 lat 1416-1426 trwała akcja niszczenia kościołów i domostw chrześcijańskich. W czasie Wielkiego Postu 1446 r. muzułmanie napadli na wieś Basebrino, gdzie wymordowali wszystkich mężczyzn, którzy odrzucili propozycję przyjęcia islamu. Kobiety uprowadzono do haremu, a dzieci sprzedano na targu niewolników. W 1506 r. Kurdowie udusili dymem 312 osób, w tym 32 mnichów, modlących się w klasztorze Mor Gabriela na niedzielnym nabożeństwie. XVIII i XIX wieki przyniosły nasilenie aktów przemocy i rozbojów, które osiągnęły apogeum w okresie pierwszej wojny światowej. Zginęło wówczas z ręki muzułmanów kilkaset tysięcy Asyryjczyków, którzy prawie nie podejmowali prób obrony własnego życia. Nie można przytoczyć żadnego ataku Asyryjczyków na Kurdów, który uprawniałby do postawienia tezy o wzajemnej nienawiści, wzajemnej krzywdzie lub „spirali przemocy”. Należy zatem postawić pytanie: czy Allahowi podoba się takie postępowanie muzułmanów, skoro on sam nie wyrządza nikomu krzywdy?

Odpowiedź na to pytanie łatwo znaleźć w analizowanym komentarzu do hadisu nr 24. Na stronie 73 Komentator wyjaśnia, że największym objawem niesprawiedliwości jest „dodawanie Allahowi współtowarzyszy”, co w języku Koranu oznacza wyznawanie boskości Jezusa. Zatem zabijanie wyznawców Jezusa, którzy ośmielają się „dodawać Allahowi współtowarzyszy”, jest jak najbardziej czynem sprawiedliwym, z którego Allah powinien być zadowolony.

Dalsze wyjaśnienie dotyczy niesprawiedliwości człowieka wobec drugiego człowieka. Ten temat wyczerpuje kolejna wypowiedź Mahometa: „Cały muzułmanin jest nietykalny dla innego muzułmanina, zarówno jego krew, własność jak i cześć”. Niemuzułmanie po prostu nie należą do ludzi, których krzywda interesuje Allaha.

Tym sposobem dowiadujemy się, że Allah nie może być jednocześnie sprawiedliwy i niesprawiedliwy. Również muzułmanie są zawsze sprawiedliwi, jak i ich Allah, i nie czynią nikomu krzywdy. A jeżeli „niesprawiedliwi” chrześcijanie lub Żydzi czują się krzywdzeni – to jest ich problem. Gdyby wybrali islam, wszystko wyglądałoby inaczej.

Na potwierdzenie ostatniego zdania przytoczę przykład rodziny sześcioletniego Araba Mahdiego, który znajdował się w samochodzie razem z dziadkiem na punkcie kontrolnym, kiedy palestyński terrorysta wykryty przez żołnierzy izraelskich zdetonował swój „pas szachida”. Dziadek – jedyny żywiciel całej rodziny – zginął na miejscu, a Mahdi z ciężkimi obrażeniami został zabrany do szpitala żydowskiego. Nie wszystkie odłamki udało się powyciągać, niektóre prawdopodobnie zostaną w jego ciele do końca życia. Poza tym prawie pewne jest, że chłopak zostanie sparaliżowany przynajmniej częściowo. Oceniając to wydarzenie niemuzułmański obserwator mógłby pomyśleć, że tym razem muzułmanin skrzywdził muzułmanina, a Allah okazał się niesprawiedliwy.

Lecz na takie właśnie przypadki został stworzony dogmat o przeznaczeniu. Komentując hadis nr 24 Ali Abi Issa pisze: „Dlatego jednym ze składników ideologii muzułmańskiej jest wiara w niemoc człowieka wobec postanowień Allaha”. I dalej na stronie 75: „Przecież jedną z cech Boga najwyższego jest to, że jest On idealny, samowystarczalny”. Skoro więc idealny Allah nie mógł wyrządzić krzywdy sześcioletniemu muzułmaninowi, rodzice odebrali to jako przeznaczenie, i uznali, że nikogo nie można winić za ten wypadek.

Krzywda uzasadniona

Hadis nr 32 głosi: „Nie powinno się krzywdzić, ani odpłacać za wyrządzone krzywdy”. Komentator wyjaśnia, że hadis ten „stanowi jedną z podstawowych zasad prawa islamskiego (szaria). Na jego podstawie rozpatrzone zostało pojęcie krzywdy, która jest w islamie potępiona”. I dalej dowiadujemy się, że „mowa tu o krzywdach nieuzasadnionych, czynionych bezprawnie i będących agresją. Natomiast nie dotyczy to wyrządzonych krzywd, które znajdują uzasadnienie z punktu widzenia religii islamskiej”.

Jako przykład krzywdy i agresji Komentator podaje budowanie wysokiego domu, odcinającego dostęp światła dla sąsiada. Należy rozumieć, że budowanie kościołów wyższych niż meczety również zalicza się do agresji i krzywdy, gdyż muzułmanom zawsze przeszkadza widok budynków kościelnych. Dlatego w wielu krajach muzułmańskich wprowadzono na mocy prawa zakaz budowania kościołów wyższych niż meczety. Niedawno w Egipcie po wielu latach starań Koptom udało się uzyskać pozwolenie na przebudowę kościoła. Jednak po rozbiórce starego budynku pozwolenie cofnięto ze względu na podanie napisane przez okolicznych muzułmanów. Oczywiście, agresorem i krzywdzicielem są chrześcijanie pragnący posiadać kościół, a nie muzułmanie, którym przeszkadza samo istnienie kościoła.

Również w tym kontekście można zrozumieć wypowiedź Jasera Arafata, który największą zbrodnią wojenną nazywał budowanie żydowskich osiedli. Nieważne, że w tych miejscach wcześniej nikt nie mieszkał. To samo dotyczy muru bezpieczeństwa zbudowanego przez Izraelitów – przecież ewidentną krzywdą jest utrudnienie dla aktywności arabskich terrorystów. Natomiast same ataki terrorystyczne na Żydów nie są rozumiane jako krzywdzenie niewinnych ludzi (nawet jeśli się wysadzi w powietrze dyskotekę pełną nastolatków), gdyż znajdują uzasadnienie z punktu widzenia religii islamskiej. Zasmuca jedynie to, że postanowienie sądu w Haadze (potępiające budowanie muru obronnego przez Izrael) opiera się na muzułmańskich wartościach. Bo jeżeli dotychczas cywilizacja Zachodu uznawała bezwzględną wartość życia ludzkiego, to obecnie okazuje się, że kryterium oceny stanowi krzywda w kategoriach pojęciowych islamu.

Zapewne dlatego również nikt nie podejmuje działań w obronie chrześcijan w Iraku i Syrii, gdzie ich mienie oznaczono literką „nun”, a ich samych wypędzono. W myśl omawianego hadisu 32, chrześcijanie są krzywdzicielami, ponieważ mają czelność żyć w kraju muzułmańskim i wyznawać wiarę w Chrystusa, a w dodatku jeszcze posiadać jakieś dobra! Muzułmanom nie wolno się godzić na taką krzywdę…

Na stronie 106 Komentator wyjaśnia: „Islam jest systemem wyznaczającym wiernym drogę życia w każdym jego aspekcie: religijnym (zapewnia kontakt człowieka z Allahem), społeczno-prawnym (reguluje stosunki międzyludzkie), politycznym (reguluje stosunki międzynarodowe i wewnątrzpaństwowe). (…) Każdy, kto odmawia podporządkowania się prawu boskiemu, jest określony w Koranie jako niewierny (4:65)”.

Wspomnieć należy w tym miejscu, że w większości krajów muzułmańskich „niewierni” są pozbawieni podstawowych praw obywatelskich. Nie wolno im pracować w urzędach państwowych, ich świadectwo w sądzie nie jest uznawane za ważne. Skoro zatem islamskie systemy prawne zachęcają do poniżania i rabowania tej grupy społecznej, trudno się dziwić, że muzułmanie chętnie wprowadzają w życie jedną z podstawowych zasad szariatu, omówioną w hadisie nr 32.

Najlepsza wspólnota

Hadis nr 34 mówi: „Jeżeli którykolwiek z was będzie świadkiem złego czynu, niech naprawi go”. Komentator wyjaśnia cytując Mahometa, że „Wierny jest jak mżawka – wszędzie, gdzie spadnie, jest pożyteczny”.

Spróbujmy odnieść te słowa np. do 11 września, kiedy wierni spadli na WTC i byli tam pożyteczni jak mżawka. Albo do kwietnia 2002, kiedy grupa wiernych schroniła się przed żołnierzami izraelskimi w kościele betlejemskim w nadziei na sprowokowanie ataku prowadzącego do potępienia Żydów przez świat chrześcijański. Byli oni tam bardzo pożyteczni – zniszczyli najcenniejsze przedmioty kultu religijnego i swoimi odchodami zbezcześcili miejsca najświętsze. Albo do niedawnych wydarzeń w Madrycie, gdzie wierni przynieśli bardzo dużo pożytku, wysadzając w powietrze metro. Albo do wiernych, którzy zajęli miasto Bachdida (Karakosz) w Iraku, pozbawiając dachu nad głową 50 tys. chrześcijan. Albo do wiernych, którzy rozstrzelali 20 osób w Tunezji (w tym Polaków). Albo do wiernych z ugrupowania Boko Haram, którzy w jednym dniu wyrżnęli ok. 2000 chrześcijan nigeryjskich. Albo do wiernych z ISIS, którzy wysadzili w powietrze klasztor liczący sobie ok 1600 lat. Same pożytki…

Czytaj również o innych atakach terrorystycznych dokonywanych prawie codziennie w imię Allaha, w których giną niewinni ludzie.

Komentator proponuje, byśmy rozważyli ten hadis w połączeniu z wersetem z Koranu (7:157): „On im nakazuje to, co słuszne, a zakazuje tego, co naganne, i zezwala im rzeczy dobre, a zakazuje im rzeczy złych”. Idąc za tym tokiem myślenia, musimy przyjąć, że te wszystkie wymienione wyżej uczynki były dobre. Gdyby władze muzułmańskie np. uważały Bin Ladena za czyniącego zło, wydałyby go Amerykanom lub osądziły według własnego prawa. Rzecz w tym, że nie mogą mu nic zarzucić, wręcz odwrotnie, uważają go za bardzo pożytecznego człowieka, „wysuszającego źródło zła i zasilającego strumień dobra” (by zacytować wniosek Komentatora na stronie 107).

Autor komentarzy zręcznie omija kwestie zła wyrządzanego przez muzułmanów „niewiernym”. Mówi, że należy zwalczać dwa rodzaje zła – to, które jest „w nas samych”, i to, które jest „we wspólnocie wiernych”. Rozumiem, że ten problem jest poruszony w cytowanym wersecie z Koranu (sura 3): „Wy jesteście najlepszym narodem, jaki został kiedykolwiek zesłany ludziom. Nakazujecie czynić dobro i zakazujecie popełniać grzechy, i wierzycie w Allaha” (3:110). Czyli wszystkie „gorsze” narody muszą po prostu podporządkować się islamskiej koncepcji zwalczania zła i czynienia dobra.

Nie wiem, czy Hitler ze swoimi pomysłami nie był mniej niebezpieczny od Mahometa i jego zwolenników – on przynajmniej nie udawał, że to Bóg uznał Niemców za najlepszy naród…

Polecamy też tekst: ścinanie głów jest muzułmańskim zwyczajem

Czytaj również na temat tego, co jest w hadisach: Nekrofilski seks ze zmarłą ciotką oraz o zniszczeniu krzyży przez Jezusa

Jak postąpiłby Mahomet?