Szwecja promuje nie tylko muzułmańskich gwałcicieli, ale też i bojówkarzy Państwa Islamskiego.
Khaled Shahadeh, mieszkał w szwedzkim mieście Gothenburg. Jako zaangażowany muzułmanin pojechał do Syrii powycinać trochę niewiernych, zgodnie z zaleceniem proroka Mahometa. Kiedy został ranny, wrócił do Szwecji, by się podleczyć. Jak twierdzi, szwedzka służba bezpieczeństwa SÄPO przeprowadziła z nim rozmowę, podkreślając, że prowadząc dżihad w Syrii on nie łamie przepisów prawa szwedzkiego.
W 2015 r. Shahadeh pojechał z powrotem do Syrii, by nie łamiąc prawa uczestniczyć w egzekucjach niewiernych – w tym muzułmanów, których imamowie ISIS uznali za niewiernych. Walczył w szeregach ISIS aż do ostatniej bitwy w Baghouz, stoczonej w 2019 r., po której usiłował uciec, ale został złapany przez Kurdów.
Oczywiście, potem Szwecja przyjęła go z otwartymi ramionami. Podobno odsetek dżihadystów ze Szwecji jest najwyższy w Europie. Nic dziwnego – w sumie można raczej dziwić się, że nie wszyscy muzułmanie Szwecji pojechali do Syrii mordować niewiernych. Pewnie po prostu woleli prowadzić dżihad seksualny w Szwecji, gwałcąc Szwedki za przyzwoleniem władz.
Więcej szczegółów na stronie voiceofeurope.com
Kolejne muzułmanki wysadzają się w powietrze na chwałę Allaha