Koty są wrogami islamu

Udostępnij to:
Share

Zapewne Polacy mają problem, by uwierzyć, że kot jest wrogiem zwykłego (pokojowego, umiarkowanego) islamu, a nie tylko „ekstremistów”. Jednakże chrześcijanie pochodzący z Iraku i Syrii doskonale wiedzą, że jeśli kot natrafi na grupkę muzułmańskich dzieci, raczej nie ujdzie z życiem.

Jeden z moich przyjaciół opowiadał, jak zapytał swojego ojca: „Dlaczego zabijany kot zawsze przewraca się na plecy z łapkami do góry?”. Na to ojciec, chrześcijanin z wieloletnim doświadczeniem życia wśród muzułmanów, odpowiedział: „Kot woła o pomstę do nieba”…

Dlatego nikogo nie powinno dziwić, że Daesz (Państwo Islamskie, ISIS), wprowadziło fatwę zakazującą hodowli kotów. Nawet jeśli Europejczycy przyjmą, że fatwę wprowadzili jacyś radykałowie, to i tak w świecie islamu fatwy przyjmowane przez tę grupę imamów obowiązują. Nikogo w islamie nie obchodzi, czy imam jest liberalny, konserwatywny, postępowy, zacofany, radykalny, ekstremistyczny czy jakiś inny. Imamowie w Państwie Islamskim wydają fatwy ważne dla każdego muzułmanina. Jedynym problemem jest wyegzekwowanie wykonania tychże fatw. A o tym już decyduje przemoc nakazana przez święty Koran: „Przepisana wam jest walka, chociaż jest wam nienawistna” (sura 2:216). Od początku bowiem stwierdzanie prawowierności w islamie było oparte o przemoc: kto silniejszy, ten ma rację, bo Allah jest po jego stronie. Wprowadzona ta zasada została przez Koran (3:123) po zwycięstwie muzułmanów na ich przeciwnikami w bitwie pod Badrem.

Komitet wydający fatwy w Państwie Islamskim składa się z wykształconych imamów, cieszących się autorytetem. Allah co chwila potwierdza ich autorytet, na przykład w ten sposób, że pięcioro innych imamów, którzy się z nimi nie zgadzali, zostało zaaresztowanych i wywiezionych w nieznanym kierunku. Można się spodziewać, że nikt w świecie islamu nie odważy się podważyć fatwę przeciwko kotom, skoro potężny Allah od kilku lat chroni Państwo Islamskie z jego komitetem wydającym najmądrzejsze fatwy zgodnie z prawdziwym Koranem i prawdziwymi Hadisami.

Ile są zatem warte bzdury wciskane Europejczykom np. w proislamskiej Wikipedii? Tyle, że jeśli przeczytamy na stronie muzułmańskiej (np. muslimconverts), że istnieją różne opinie, czy kota wolno kupować i sprzedawać, to pomyślimy, że wolno nam dyskutować na ten temat. W rzeczywistości jednak oznacza to, że kiedy silniejszy jest ten, który uważa koty za wrogów islamu, dyskusja jest wysoce niewskazana.