Dyskryminacja szkół niemuzułmańskich w Turcji

Udostępnij to:
Share

Uzay Bulut jest turecką dziennikarką, która musiała opuścić swój kraj, gdyż za bardzo przejmowała się prawami mniejszości niemuzułmańskich. Niedawna jej publikacja dostępna na portalu AINA.org dotyczy szkół niemuzułmańskich na terenie Turcji.

Chciałem przytoczyć tylko najciekawsze rzeczy z tego artykułu ukazującego dramatyczną sytuacji mniejszości mordowanych ponad sto lat temu (1915-1923) w ramach dżihadu. Wówczas zginęło ok 3,5 mln chrześcijan: Greków, Ormian i Asyryjczyków, a masakry nie ustały nawet po podpisaniu w 1923 r. dokumentu uznającego mniejszości narodowe i religijne w Turcji. Świadczą o tym liczby: w 1923 r. na terenie Turcji pozostawało 110.000 Greków, a obecnie jest ich tam zaledwie 2,5 tysiąca.

Na początku XX wieku na terenie dzisiejszej Turcji funkcjonowało 6437 szkół prowadzonych przez Żydów, Ormian, Asyryjczyków i Greków, z czego prawie 2000 szkół było ormiańskich, w większości rozlokowanych na terenie historycznej Zachodniej Armenii, obecnie pozbawionej Ormian. Dzisiaj w Turcji działają zaledwie 22 szkoły mniejszościowe, wszystkie znajdują się w Stambule, a z nich 16 należy do Ormian, pozostałe do Greków i Żydów. Jedna z ormiańskich szkół w Stambule widnieje na zdjęciu powyżej.

Na całym rozległym terenie Turcji, w żadnym z regionów historycznie greckim, asyryjskim czy ormiańskim nie ma prawa działać ani jedna szkoła mniejszościowa. W ormiańskich szkołach w Stambule pozwolono na przeprowadzenie nie więcej niż 4 godzin tygodniowo zajęć w języku ormiańskim. Asyryjczykom w ogóle odmówiono praw przynależnych mniejszościom pod niedorzecznym pretekstem, że po masakrach zostało ich zbyt mało. W 2013 r. otrzymali jedynie zezwolenie na otwarcie przedszkola asyryjskiego w Stambule.

Najgorsze jest to, że te resztkowe niemuzułmańskie szkoły mniejszościowe nie są w ogóle finansowane przez państwo tureckie, choć uczniowie są dziećmi obywateli Turcji, którzy uczciwie płacą podatki. Jednak, jak w każdym kraju muzułmańskim, są oni uważani za obywateli gorszej kategorii, dhimmi, na których jest prowadzona nagonka nawet w normalnych podręcznikach i programach nauczania dla państwowych szkół tureckich. Dodatkowo uczniowie szkół mniejszościowych podlegają inwigilacji jako potencjalne zagrożenie dla oficjalnej ideologii nacjonalistycznej. Nic więc dziwnego, że liczba uczniów drastycznie spada, a mniejszość niemuzułmańska to zaledwie 0,1% ludności 80-milionowego kraju.

Przyjmując za prawdziwe słowa Edrogana, że Turcja jest przykładem tolerancji i pokojowego współistnienia muzułmanów z niemuzułmanami, możemy zrozumieć, jaką tolerancję mają na myśli muzułmanie, walczący z „islamofobią”.