Odpowiedź jest bardzo prosta: ponieważ jest przychylna muzułmanom. Popatrzmy jednak, co pisze dziennik.pl cytując Times:
+++++++++++++++++++++++++
Po pierwszej wojnie światowej Francja przejęła też kontrolę nad Syrią i Libanem; w Maghrebie osiedliło się wówczas bardzo wielu Francuzów, a po drugiej wojnie światowej do Francji zaczęli w poszukiwaniu pracy w fabrykach napływać imigranci z Afryki Północnej – przypomina „Time”.
Gdy nastała era postindustrialna fabryki zamknięto, ale imigranci zostali. I to ich dzieci i wnuki, które czuły się wyłączone z francuskiego społeczeństwa eksplodowały gniewem w 2005 roku. Film „Nienawiść” (La Haine) z 1995 roku pokazał ten wybuch gniewu z uprzedzeniem – pisze tygodnik.
Jesienią 2005 roku, po tragicznej śmierci dwóch nastolatków, którzy zginęli, kiedy ukryli się w transformatorze uciekając przed policją w Clichy-sous-Bois doszło do zamieszek, które następnie ogarnęły niemal całą Francję, a zwłaszcza miejscowości zamieszkane głównie przez imigrantów z Afryki. Płonęły samochody, byli zabici i ranni.
+++++++++++++++++++++++++++
Wygląda to na mądrą analizę, lecz w rzeczywistości nie sposób nie zauważyć, że Francja po pierwszej wojnie światowej przejęła kontrolę również nad Libanem. Wreszcie po wiekach panowania Islamu Libańczycy mogli odetchnąć i rozpocząć prace nad rozwojem swego kraju. W krótkim czasie przekształcili Liban w Szwajcarię Bliskiego Wschodu. Pytanie: komu to nie pasowało? Odpowiedź: muzułmanom. Muzułmanów nie interesuje dobrobyt, ich interesuje wyniszczenie, zrabowanie i przejęcie władzy. Widzimy to w Libanie – muzułmanie niszczą to, co budowano z ogromnym trudem.
To samo dotyczy śmierci dwóch muzułmańskich chłopców, która była pretekstem dla zniszczenia ogromnej ilości domów i samochodów. Czy po jakimkolwiek zabójstwie Francuza (lub zgwałceniu Francuski) przez muzułmanów Francuzi palili samochody i domy muzułmanów? Odwrotnie, po wymordowaniu przez muzułmanów redakcji Hebdo Francuzi wyszli na demonstrację solidarności z muzułmanami. Czy nasze oczy naprawdę tego nie widzą, że problem tkwi w islamie jako takim – morderczej, destrukcyjnej ideologii Allaha i Mahometa?
Tymczasem opisując atak w Nicei, gdzie zginęło 84 osoby (w tym dzieci) The Guardian unika określenia „muzułmanin”.
Warto wiedzieć, na co mogą obrazić się muzułmanie, i że mogą zamordować nawet siedmiolatka muzułmańskiego za coś, co uznają obrazą islamu. Nie chodzi więc o to, co robi Francja przeciwko muzułmanom. Po prostu Francja daje im możliwość działania – więc oni działają. Jak jest okazja do działania w Niemczech, to działają w Niemczech.
Zauważmy, że w tym samym artykule dziennik.pl przypomina: Ponad tysiąc młodych Francuzów wyjechało z kraju, by walczyć u boku bojowników Państwa Islamskiego. Nie chodzi o ucisk, jakiego doznają we Francji (którego w rzeczywistości nie doznają, choć wiele o tym krzyczą). Chodzi o miejsce, gdzie mogą skutecznie i efektownie składać ofiary Allahowi.
Szkoda, że panowie z Times i dziennika.pl nie czytają prasy światowej. Wiedzieliby, że w poprzednim tygodniu (2-8 lipca) muzułmanie dokonali 39 ataków w 13 krajach zabijając 615 osób i raniąc 740. W czerwcu natomiast osiągnięcia islamu wyniosły 238 ataków w 33 krajach, które skończyły się śmiercią 2055 niewinnych osób, które nie okupowały Syrii ani w jakikolwiek sposób nie uciskali muzułmanów. Więcej ciekawych szczegółów, jak np. ścięcie kobiety w Nigerii za ewgangelizację, albo zabójstwo modelki w Pakistanie za „obrazę islamu”, można znaleźć na stronie thereligionofpeace.com.
Co powstrzyma falę gwałtów i mordów w imię Allaha w Europie?