Al-Quds donosi, że w kwietniu 2012 r. prawosławna cerkiew w Tunisie, jeden z nielicznych kościołów w Tunezji, został zaatakowany słownymi pogróżkami przez salafistów.
Członkowie cerkwi czują się zastraszani tak bardzo, że rosyjski ambasador w Tunisie zwrócił się z prośbą do tunezyjskiego ministra SW, by dał ochronę kościołowi.
Pogróżki z ust salafistów przeszły szybko w czyny: salafiści przykryli zewnętrzny krzyż cerkiewny workami na śmieci mówiąc wierzącym, że nie życzą sobie widzieć krzyża gdziekolwiek w islamskim państwie tunezyjskim.
Pośród wszystkich krajów arabskojęzycznych Tunezja była długi czas opisywana jako jeden z najbardziej „zsekularyzowanych” i „liberalnych” krajów. Jest to również kraj, gdzie rozpoczęła się w zeszłym roku tzw. „arabska wiosna”. Obecnie nieliczne tunezyjskie kościoły są atakowane przez islamistów, a do krzyży czuje się odrazę. Jeśli tak się sprawy mają w „tolerancyjnej” Tunezji, to czego oczekiwać w bardziej „radykalnych” narodach? Więcej dowodów na prawdziwą naturę „arabskiej wiosny”.
źródło: My Christian Blood