Gorliwi muzułmanie co chwila dostarczają świeżych dowodów na to, że islam z szacunkiem odnosi się do chrześcijaństwa i chrześcijan. Mianowicie, w niedzielę 20 października 2019 r. w Kamerunie został zamordowany Benjamin Tem, tłumacz Biblii, widoczny na zdjęciu powyżej. Jego ewidentna wina i bezprawie polegały na tym, że w 2016 przy jego współudziale wyszło tłumaczenie Nowego Testamentu na język grupy etnicznej Aghem. Oprócz tego 48-letni tłumacz, ojciec pięciorga dzieci, miał czelność tworzyć grupki biblijne w regionie Wum w Kamerunie. Ta działalność wzbudziła w muzułmanach tak wielki szacunek, że Benjamina zamordowano w jego własnym domu.
Drugim natomiast przejawiem bezgranicznego szacunku dla chrześcijan są plakaty, które pojawiły się na przystankach autobusowych w tureckim regionie Konya. Jak widać na obrazku poniżej, z wielkim szacunkiem odradzają one muzułmanom przyjaźnić się z chrześcijanami i żydami. Właściwie to one cytują święty Koran, który w wersecie 51 sury 5 zabrania muzułmanom zawierać przyjaźń z wyznawcami chrześcijaństwa i judaizmu. Sens tego zakazu jest prosty: kiedy zostanie wydany rozkaz mordowania chrześcijan i Żydów w ramach dżihadu, to przyjaźniącym się z nimi muzułmanom nie będzie łatwo złamać sumienie i przelewać niewinną krew. A tak, nie mając przyjaciół wśród masakrowanych, muzułmanin z większą łatwością będzie mógł spełnić nakaz tegoż Koranu i zabijać niewiernych wszędzie, gdzie ich spotka (sura 47, werset 4).
Jak się okazało, w Konya żyją kiepscy muzułmanie. Zamiast napełnić się gorliwością dla Allaha i islamu, zaczęli oni składać skargi do władz, które w końcu zmuszone były usunąć te plakaty.