Jeśli ktoś naprawdę szczerze pragnie w niczym nie narażać się muzułmanom, powinien nie tylko usunąć krzyże z kościołów, ale musiałby zostać muzułmaninem i czynnie prowadzić dżihad, zabijając niewiernych. Niewiele trzeba, by muzułmanie się obrazili, i nie mają racji ci, którzy udowadniają, że muzułmańska agresja jest skierowana tylko przeciwko ludziom niereligijnym. Gdyby tak było, nie mordowano by dla Allaha księży w czasie sprawowania Mszy św., jak to ma miejsce w wielu krajach muzułmańskich, a ostatnio też we Francji.
Meksyk nie miał kolonii w krajach islamu i nie prowadził wojen z krajami muzułmańskimi. W stolicy Meksyku nie organizowano antymuzułmańskich akcji, nie drukowano karykatur Mahometa i nie nawoływano do dyskryminowania muzułmanów. Ksiądz Miguel Ángel Machorro po prostu sprawował Mszę św. w Katedrze, i właśnie to tak bardzo przeszkadzało muzułmaninowi, że zaatakował księdza zadając mu rany nożem. Muzułmanin został zatrzymany, a ksiądz odwieziony do szpitala.
Zaiste, islam jest religią pokoju.