Islam a problemy człowieka

Udostępnij to:
Share

Nagranie audycji prowadzonej przez Raszida al-Maghribiego udostępnione przez dra Mohammada Rahumę, nawróconego na chrześcijaństwo profesora islamskiego uniwersytetu Al-Azhar w Kairze: obejrzyj video

 

Dzisiejsze spotkanie będzie poświęcone uchodźcom z Syrii. Oczywiście zdjęcie Kurdiego, ukazujące utopione trzyletnie dziecko, poruszyło do głębi cały świat. Nie muszę tego komentować.

Większość syryjskich uchodźców to muzułmanie. Dlaczego opuszczają swój kraj wyruszając na Zachód, gdzie mieszkają niewierni? Dlaczego porzucają święte dla muzułmanów ziemie i udają się do krajów nieczystych? Duchowni muzułmańscy przecież zawsze krytykują Zachód i jego obyczaje, dlaczego więc ci ludzie ryzykując życie za wszelką cenę chcą tam dotrzeć? Dlaczego nagle stały się dla nich atrakcyjne kraje takie jak Niemcy, gdzie rządzi kobieta – co jest nie do przyjęcia z punktu widzenia islamu?

Jednakże Niemcy, choć tak bardzo nie pasują do muzułmańskich przekonań, zapraszają do siebie ponad 100 tys. uchodźców. A co z krajami islamu? Czy one chcą służyć w jakikolwiek sposób pomocą dla uchodźców? Czy król Arabii Saudyjskiej, który jest kustoszem dwóch największych świątyń muzułmańskich (Mekka i Medyna), chce służyć tylko kamieniom, a nie ludziom? Mamy jasny obraz sytuacji – państwo saudyjskie nie obchodzą ludzie, tylko religia. Kraj ten inwestuje miliony dolarów wspierając dżama’at islamija (islamistyczne ugrupowania) walczące w Syrii przeciwko Asadowi. Opłaca budowę meczetów i centrów islamskich na całym świecie, by szerzyć ideologię, ale kiedy chodzi o człowieka, to niech sobie radzi sam (Raszid użył o wiele mocniejszego wyrazu).

Katar jest jednym z najbogatszych krajów muzułmańskich, ale ewidentnie nie interesuje go los ludzi, tylko dominacja w regionie. Za pomocą rozgłośni Al-Dżazira kraj ten staje w opozycji do człowieczeństwa, dążąc do dominacji ugrupowań islamistycznych dążących do obalenia Baszara Asada. Nic ich nie obchodzą miliony głodujących ludzi, którzy stracili dach nad głową, a ich dzieci giną w morzu. Katar może organizować mistrzostwa świata na trupach bez najmniejszych wyrzutów sumienia. A bogaci Arabowie, to już w ogóle nie ma o czym mówić: zajmują pierwsze miejsca na listach najbogatszych ludzi świata. Interesuje ich jedynie finansowanie szerzenia myśli islamskiej na uniwersytetach amerykańskich, a nie pomoc uchodźcom; uruchamianie nowych stacji telewizyjnych niosących przesłanie muzułmańskie, ale nie ludzi. Tylko co to za przesłanie, jeśli ludzie umierają z głodu? Oni nie potrzebują przesłania tylko pomocnej ręki. A tę rękę podają uchodźcom niewierni Niemcy.

Islamiści propagujący golenie wąsów i zapuszczanie brody nawet słowem nie wspominają o pomocy dla uchodźców. Al-Arifi (który wydał fatwę o seksualnym dżihadzie) w ogóle się nie wypowiedział na temat pomocy uchodźcom syryjskim. Widzi nadejście kalifatu, ale nie widzi nadciągających uchodźców. Nic nie mówi o uchodźcach też Huwaini, który proponuje podbój niewiernych w celu zdobycia pieniędzy. Żaden teolog muzułmański nie przejmuje się losem ludzi, którzy cierpią z powodu trwającej wojny w Syrii.

Papież prosił wiernych, by każda parafia przyjęła rodzinę uchodźców. Przywódca chrześcijan, pogardzanych przez muzułmanów, przywódca niewiernych ma bardziej wrażliwe serce niż przywódcy „prawowiernych”, którzy bawią się w swoich pałacach i latają najdroższymi samolotami, spędzają wakacje w najdroższych miejscach. Notabene, gdzie teraz jest imam uniwersytetu Al-Azhar? Gdzie są przywódcy państw muzułmańskich i sami muzułmanie? Przecież nawet niewierna ludność krajów Europy wyszła na demonstracje domagając się, by ich rządy przyjęły uchodźców. Tymczasem w krajach islamu nie było żadnych demonstracji, a przecież chodzi o ich braci w wierze! Wygląda na to, że są oni braćmi tylko wtedy, kiedy do celów propagandowych potrzebne są liczby muzułmanów świata (1,5 mld). Kiedy jednak ich sytuacja jest trudna, niech umierają na statkach, i niech pomaga im niewierna Europa.

Dlaczego muzułmanie wychodzą na demonstracje, by manifestować swoje oddanie Mahometowi? Dlaczego gotowi są spalić ambasadę europejskiego kraju w obronie swojej wiary, ale nie ruszą nawet palcem by pomóc człowiekowi, nawet współbraciom muzułmanom umierającym pod gołym niebem?

Wygląda na to, że islam zniewolił nasze narody. Staliśmy się nieczuli na cierpienie drugiego człowieka. Podejmujemy działania tylko dla religii, a człowiek nas nie obchodzi. Nasze hasła dotyczą tylko Proroka Mahometa, ale nie drugiego człowieka. jesteśmy gotowi umrzeć za Proroka, ale dla człowieka nie wydamy ani naszej ropy, ani naszych pieniędzy – bo wszystko robimy tylko dla islamu.

Kiedy wychodzimy na demonstrację wsparcia dla Palestyny, czy chodzi nam o pomoc Palestyńczykom? Nie oszukujmy się! Celem jest szerzenie islamu! To jest pewne na 100%, ponieważ Żydzi są traktowani jako śmiertelny wróg islamu. Ziemia święta to Palestyna, tam jest meczet Al-Aksa – chodzi więc o wiarę, a nie o ludzi.

Na zakończenie zapytam: kiedy nauczymy się działać na rzecz człowieka?

 

Polecamy również książkę Raszida al-Maghribiego Czy Koran jest słowem Bożym?