Tunezja obecnie należy do krajów islamu najbardziej tolerancyjnych wobec chrześcijan. Należy jednak pamiętać, że na początku lat 50. katolicy stanowili połowę ludności Tunezji. Po ogłoszeniu niepodległości około 280 tys. Tunezyjczyków wyznania katolickiego musiało opuścić kraj. Obecnie jest ich blisko 2% w jedenastomilionowym kraju. Większość kościołów zamknięto.
Raport organizacji „Kościół w potrzebie” za rok 2000 podaje, że w Tunezji nie wydaje się zezwoleń na budowę chrześcijańskich kościołów, nie dopuszcza się do prowadzenia jakiejkolwiek działalności misyjnej, a kodeks karny zabrania muzułmankom wychodzić za mąż za chrześcijan. Łagodne traktowanie chrześcijan polega przede wszystkim na tym, że Tunezja zezwala na istnienie Kościoła i prowadzenie pewnej działalności w dziedzinie opieki oraz kultury.
Konstytucja tego kraju nadaje islamowi status religii państwowej, a prezydent republiki musi być muzułmaninem. Jednak szariat jak dotąd nie został uznany za normę prawną, jak to ma miejsce w wielu krajach islamu. Dzięki temu chrześcijanie mogą cieszyć się pewną wolnością. Należy jednak pamiętać, że jest to wolność jedynie w porównaniu z sytuacją chrześcijan w innych krajach muzułmańskich. Lepsze byłoby określenie „mniej radykalny” niż „bardziej tolerancyjny”, gdyż jeszcze nie tak dawno stosowano tutaj wobec chrześcijan tortury i przymusową konwersję na islam.
W roku 2011 w Tunezji zamordowano polskiego salezjanina, ks. Marka Rybińskiego. Miał 33 lata, święcenia kapłańskie przyjął w 2005 r., a w Tunezji pracował od 2007 r. Raport OpenDoors za rok 2014 wskazywał na przypadki przemocy i porwań chrześcijan, a także różnych form molestowania seksualnego chrześcijanek.
W Tunezji od „jaśminowej rewolucji” rośnie w siłę ruch dżihadystyczny, w roku 2015 doszło do dwóch poważnych zamachów, do których przyznało się Państwo Islamskie (IS).W ataku terrorystycznym 26 czerwca 2015 r. w nadmorskim kurorcie Susa zginęło 38 osób. Z kolei 18 marca w zamachu na muzeum Bardo w Tunisie śmierć poniosło 21 turystów zagranicznych, w tym Polacy.
Z relacji osób, które w ostatnich latach byli w Tunezji, wiem, że pomimo zakazów i niebezpieczeństwa Kościół w tym kraju się rozwija. Powstałą w nim znacząca społeczność wierzących, którzy porzucili islam dla Jezusa. Liczba ich rośnie, gdyż zachwyceni miłością Zbawiciela odważnie głoszą oni swoim rodakom Ewangelię – w tramwaju, na ulicy, w domach. Ich świadectwo jest autentyczne i skuteczne, i póki władze ograniczają się jedynie do straszenia i szpiegowania ich, można błogosławić tę nieradykalną republikę islamską i modlić się, by przynajmniej tak pozostało…