Oni sami do nas idą – czy nie stać nas na ewangelizację?

Udostępnij to:
Share

Mamy niewątpliwie poważny problem z muzułmanami, którzy pod pozorem uchodźstwa licznie wyruszyli do Europy w celu podbicia naszych krajów dla Allaha. Atakują otwarcie, nie kryjąc się ze swoimi zamiarami, o czym świadczą liczne doniesienia z ostatnich tygodni, np.:

z Hiszpanii – Bunt imigrantów! Zaatakowali i poranili policjantów,

z Włoch – Szefowa obozu dla uchodźców zgwałcona przez muzułmańskich imigrantów,

z Węgier – Węgry: Imigranci zostawili pobojowisko!,

ze Szwecji – „Będziemy walczyć przeciwko wam”,

z Austrii – Imigranci zaatakowali autokar.

Jednak naszym problemem jest to, że przyzwyczailiśmy się do dobrobytu i zapomnieliśmy o tym, że ok. półtora miliarda muzułmanów jest odizolowanych od Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie!!! Nie wolno im nie tylko uwierzyć w Niego – islam zabrania nawet ewangelizowania muzułmanina! Liczni bohaterowie jednak gotowi są cierpieć tortury i więzienie, byleby głosić Ewangelie muzułmanom w ich krajach. Możesz przeczytać na naszej stronie o pastorze w Iranie torturowanym za ewangelizację muzułmanów, o Asii Bibi wprawdzie ułaskawionej, ale pozostającej w więzieniu z obawy przed zemstą, albo o ewangelizatorach z Algierii, skazanych na więzienie.

Tymczasem muzułmanie nie tylko potrzebują Ewangelii, ale chętnie się na nią otwierają. Opowiem o jednym tylko programie telewizyjnym, który oglądałem notując dokładnie przebieg audycji.

W dniu 15.11.2007 r. arabska telewizja ewangelizacyjna Al-Hajat („Życie”) transmitowała kolejny odcinek z cyklu dyskusji księdza koptyjskiego Zakarii Butrosa z islamem. Razem z księdzem prowadzą ten program dwaj muzułmanie, Raszid i Ahmed, którzy kilka lat temu za sprawą ks. Zakarii przyjęli Chrystusa, porzucając religię Mahometa.

Najpierw były pokazane migawki z programów telewizyjnych z krajów arabskich, głównie egipskie, które są odpowiedzią na audycje ks. Butrosa. Oficjalne telewizje arabskie przyznają, że słowa księdza trafiają do tłumów, ludzie zaczynają zadawać pytania i masowo odchodzą od islamu. Dlatego większość z tych rozgłośni przyjęło strategię docierania do nowo nawróconych, by im pokazać, jak ksiądz Zakaria ich oszukał, i nakłonić ich do powrotu na łono „prawdziwej religii”. Jeden imam nawet się chwalił, że znalazł 20 „zagubionych”, którym wykazał błędy w rozumowaniu ks. Zakarii, tak że aż 9 z nich powróciło do islamu. Na to stwierdzenie ks. Zakaria odpowiedział: „Pozdrawiam tych 20, którzy z tobą się spotkali – bo oni przecież wiedzą, że za odstępstwo grozi im surowa kara! Jestem ciekaw, jakich argumentów użyłeś w dyskusji z nimi. I proszę zauważyć, ich wiara jest na tyle mocna, że odważnie dyskutowali z duchownym muzułmańskim, i 11 z nich wytrwało przy Chrystusie! Zachęcam was, bracia, byście w dalszych spotkaniach pomogli temu imamowi poznać prawdę i wybrać Chrystusa!”

Rzeczywiście, powstało wrażenie, że świat islamu wrze z powodu działalności ks. Zakarii Butrosa. On sam jest z tego powodu bardzo zadowolony. „Dążyliśmy do otwartego dialogu z islamem, do szczerej i prawdziwej dyskusji, ale oni odpowiadali nam tylko pogróżkami i przemocą. Wreszcie społeczność muzułmańska ma szansę na swobodne wyrażanie opinii, i wysłuchanie opinii każdej strony”.

W Egipcie ostatnio wyszły cztery oficjalne książki antychrześcijańskie, napisane przez największe autorytety islamu. Raszid zadał pytanie, czy możliwe byłoby wydać chociaż jedną książkę mówiącą o islamie w podobny sposób. Odpowiedź jest oczywista. Do studia zadzwonił jakiś imam, który był oburzony, że ambasady krajów arabskich na Cyprze (gdzie działa rozgłośnia Al-Hajat) nie reagują na audycje księdza Butrosa. Nawoływał, by podjąć wszelkie działania, by ukrócić tę działalność – od protestów i not dyplomatycznych do wysadzenia księdza w powietrze. W odpowiedzi ksiądz modlił się, by imamowi otworzyły się oczy, i wyraził gotowość zginąć, byleby tylko muzułmanie mogli poznać Prawdę i nawrócili się do Jezusa. Powiedział do imama: „My nie mówimy nic ponad to, co jest napisane w waszych muzułmańskich księgach! Jeżeli my obrażamy islam, to obrażają go wasi muzułmańscy teologowie, których cytujemy – i których ty powinieneś cytować, bo oni są mądrzejsi od ciebie. Wy jednak oszukujecie ludzi, i nie mówicie im, jaka jest prawdziwa teologia i ideologia islamu, a zresztą często sami nie znacie prawdziwej historii swojej religii”.

Do studia zaczęli dzwonić ludzie, którzy swoim świadectwem pragnęli wesprzeć księdza. Pewna muzułmanka z Tunezji mówiła, że dzięki księdzu Butrosowi mogła porzucić religię ciemności i przejść do światłości w Chrystusie. Ona i cała jej rodzina przyjęli chrześcijaństwo, ponieważ żaden imam nie mógł dać odpowiedzi na argumenty, przytoczone przez księdza. Przekazała słuchawkę mężowi, który wszystko potwierdził i gorąco pozdrawiał prowadzących program oraz telewidzów, zachęcając muzułmanów do podjęcia odważnego kroku nawrócenia.

Zadzwoniła kobieta z Jordanii. Krótko powiedziała, że ksiądz Butros jest dla niej wielkim autorytetem. Będąc muzułmanką, była oszukiwana, ponieważ nikt nigdy nie mówił jej ani o miłości, ani o pokoju. Teraz ona odczuwa wielką ulgę, ponieważ po przyjęciu Chrystusa jej serce jest wypełnione miłością i pokojem.

Następnie zadzwonił telewidz z Iranu. Powiedział, że jest szyitą, z rodziny szyickiej, i że on sam i wielu jego znajomych po kryjomu słucha audycji księdza, ale boją się dzwonić. On bardzo chciałby bliżej poznać chrześcijaństwo, dlatego szukał w księgarniach jakiejkolwiek literatury, a zwłaszcza Ewangelii w języku perskim (ponieważ słabo zna arabski), ale nigdzie nie mógł nic takiego znaleźć. Nagle ksiądz zabrał głos, mówiąc: „Bracie, powtarzaj za mną!” I zaczął modlić się o nawrócenie, o zawierzenie Jezusowi swojego życia przez tego człowieka, który powtarzał każde jego słowo. Na końcu Raszid poprosił telewidza, by zostawił swój adres. „Wyślemy ci całą paczkę z książkami, a jak nie dojdzie – wyślemy następną, i następną, i jeszcze następną, aż w końcu otrzymasz możliwość poznania Prawdy!” – zapewniał.

Dzwoniło też kilka osób z Francji. Jeden z nich, były muzułmanin o imieniu Mahmud, przepraszał, że nie mówi po arabsku, ale po francusku opowiedział swoją historię. Dzięki audycjom księdza Butrosa porzucił islam i przyjął Chrystusa, po czym czuł nieodpartą potrzebę głoszenia Go braciom muzułmanom. Zainspirowany działalnością księdza, zorganizował podobne audycje w języku francuskim, emitowane na obszarze północnej Afryki. W studiu było wielkie poruszenie, ponieważ dotychczas nikt nie wiedział o tym.

Czy my, Europejczycy, mamy tyle wiary, by w podobny sposób przemawiać do muzułmanów? Czy jesteśmy w stanie zaryzykować własne życie, ukazując zaślepionym Światłość Prawdziwą, którą jest Chrystus? Czy do tego dążymy w dialogu muzułmańsko-chrześcijańskim i w tolerancyjnym zezwalaniu na islamizację Europy?

Teraz nawet nie musimy jechać do nich – oni tłumnie dobijają się do naszych drzwi. Czy stać nas na to, by dać im Prawdziwy Chleb z Nieba, którego oni naprawdę potrzebują?