Maroko się otwiera?

Udostępnij to:
Share

Zaskakujący artykuł pojawił się w 2006 r. na stronie Christian Broadcasting Network.

Opowiada on o wydarzeniu bez precedensu w świecie islamu. Otóż król Maroka, Mohammed VI, zaprosił chrześcijańskie zespoły muzyczne, by wystąpiły w Marakeszu. Impreza trwała 3 dni, podczas których trwały występy zespołów ewangelicznych wraz z muzułmańskimi. Jeden z organizatorów tego wydarzenia, Harry Thomas z USA, uważa, że muzyka, tak lubiana przez Marokańczyków, umożliwia przekazanie prawdy biblijnej czasami lepiej niż głoszenie kazań.

Oczywiście miały miejsce również głosy krytyczne. Gazety oskarżały organizatorów o zamiary odciągnięcia muzułmanów od ich religii, czemu Thomas stanowczo zaprzecza. Jego zdaniem, celem imprezy jest wzajemne zrozumienie muzułmanów i chrześcijan. Podobnego zdania jest Abdelali Doumou, odpowiedzialny za zaproszenie amerykańskich chrześcijan ze strony rządu Maroka.

Harry Thomas mówi, że w sercu Maroka i jego przywódców jest pragnienie ukazania możliwości demokratyzacji, pokoju i harmonii, szacunku dla praw człowieka i wolności sumienia.

Artykuł mówi, że król Mohammed VI czyni wszystko, by jego kraj świecił przykładem tego, jak liberalny i otwarty może być islam. Jest to jednak dziwne stwierdzenie, gdyż również w tym artykule są podane następujące fakty:
– w Maroku bez przeszkód rozwija się radykalny islam,
– islam jest religią państwową w Maroku,
– konstytucja gwarantuje wolność wyznania, jednocześnie prawodastwo surowo karze tego, kto porzucił islam,
– ewangelizacja muzułmanów jest zabroniona,
– około 1000 chrześcijan praktykuje w Maroku POTAJEMNIE swoją wiarę.

Zatem skoro dzięki tej inicjatywie rodzimi marokańscy chrześcijanie nie tylko nie zostali dopuszczeni do głosu, a nawet nie uzyskali możliwości praktykowania swojej wiary jawnie – prawdziwym celem nie była zmiana relacji islamu do chrześcijaństwa.