Na tureckim kazaniu

Udostępnij to:
Share

Pan Bóg pozwolił mi odwiedzić zajętą przez Turków stolicę chrześcijaństwa Wschodniego, przez Bułgarów wciąż nazywaną Miastem Króla (Царьград). Wrażenie niesamowite: wspaniałość chrześcijańskiej cywilizacji została całkowicie stłamszona przez tureckich imigrantów. Tutaj do niedawna była siedziba kalifatu islamskiego, dzisiaj odradzającego się pod postacią ISIS. Kalifat ten u swego schyłku doprowadził do śmierci kilku milionów chrześcijan, którzy mieszkali na terenie dzisiejszej Turcji.

Idąc od Grand Bazaru w stronę katedry Hagia Sofia nie mogłem zauważyć ani jednego śladu obecności wyznawców Chrystusa, którzy przecież to miasto budowali i odbudowywali. Tą ulicą lubił jeździć cesarz ze swojego pałacu do katedry Hagia Sofia; dziś wzdłuż niej są meczety, medrese (szkoły koraniczne) i inne budynki muzułmańskie, z których część nosi wyraźne znamiona bizantyjskiej architektury zawoalowanej przez elementy muzułmańskie. Takie samo wrażenie sprawia wspaniała katedra Hagia Sofia, wokół której ustawiono minarety, a w środku zawieszono symbole i napisy muzułmańskie zamiast sprofanowanych i wyrzuconych symboli kultu chrześcijańskiego.

Stambul9 Stambul8 Stambul10

HagiaSofia1 HagiaSofia2 Stambul4

Jednak chrześcijaństwo tutaj jest wciąż żywe. Kościoły jednak są zazwyczaj przy bocznych uliczkach, schowane między blokami, niewidoczne, trudne do odnalezienia. Wiele kościołów wskazano na mapie Istambułu, jednak niedokładnie, co utrudniało zwiedzanie. Zazwyczaj kościoły są zamknięte, a chrześcijanie nieufni, na pytanie, czy można wejść się pomodlić, odpowiadają krótko, że jest zamknięte.

Nad każdą bramą kościelną unosi się flaga turecka. Może nam się to wydawać obojętne, ale w tutejszych warunkach oznacza to dominację islamu (na tureckiej fladze są symbole muzułmańskie) i upokorzenie chrześcijaństwa. W kościele turecko-prawosławnym (znalazłem też taki Kościół) nad ramieniem krzyża jest umieszczona flaga Turcji, taka sama flaga z półksiężycem jest naciągnięta do połowy drzwi wejściowych, by każdy wchodzący musiał schylić się pod znakami Allaha. A na bramie Patriarchatu Ormiańskiego wisi tabliczka z przypomnieniem, że Patriarchat został [łaskawie] ustanowiony w roku 1461 przez Sułtana Zwycięzcę (jak gdyby wcześniej Ormianie nie mieli swojego patriarchatu).

Stambul2 Stambul1 Stambul3

W kościele katolickim św. Antoniego pracują też polscy księża. Kościół znajduje się przy deptaku, wchodzi tam mnóstwo turystów, często wchodzą muzułmanie. Niestety, nie są ewangelizowani, nikt na nich nie zwraca uwagi, tylko ochroniarz prosi ich o zdjęcie czapki. A szkoda, bo Turcy, jak się dowiedziałem, są otwarci na Ewangelię. Poznałem pastora miejscowego Kościoła, byłego muzułmanina, Turka, który odważnie głosi słowo Boże. Siedział wprawdzie w więzieniu, ale w rzeczywistości na niego nie znaleziono paragrafu, i prawdopodobnie ze względu na jego międzynarodowe znajomości władze musiały go wypuścić i tolerują jego działalność. Na spotkania przychodzą setki osób, i kolejne setki oglądają nabożeństwa w Internecie. Na szczęście, tureckie kazanie było po angielsku, więc mogłem co nieco zrozumieć 🙂 Pastor ten, Corey Erman, jest znany również w Polsce.

Corey Erman

Ludzie z tej wspólnoty mówili, że często wychodzą na ulicy miasta głosić Ewangelię. Dzięki temu średnio około 2000 muzułmanów w ciągu roku otwiera swoje serce dla Chrystusa. Takich muzułmanów, którzy poznali Chrystusa dzięki audycjom radiowym i internetowym, jest o wiele więcej, ale oni boją się ujawniać. Jeśli w samym Istambule panuje duża anonimowość, to na prowincji każdy jest na świeczniku. Odejście od islamu natychmiast zostanie zauważone – wówczas rodzina ma obowiązek zabicia odstępcy.

Jednak jeden z chrześcijan powiedział mi: „Ci ludzie są o wiele lepsi niż ich religia – islam. Są otwarci i szczerzy, i chętnie słuchają Dobrej Nowiny o Chrystusie”.

Módlmy się więc o przebudzenie Turków, by odkryli światło Chrystusa i nawrócili się, żałując za popełnione grzechy – m.in. masowe mordy chrześcijan, jakich naród turecki wraz z Kurdami dopuścił się sto lat temu. Niestety, mordy te są wciąż w Turcji tematem zabronionym, a za publiczne mówienie o tych wydarzeniach grozi kara więzienia.