Kolejne ofiary zarżnięte dla Allaha w Kenii

Udostępnij to:
Share

Około godziny 21 w piątek 18 sierpnia 2017 r. czterdziestoletni chrześcijanin Changawa Muthemba, został dosłownie wyciągnięty z własnego domu w kenijskiej miejscowości Kasala Kairu, połozonej w prowincji Lamu. Grupa uzbrojonych mężczyzn (spróbójcie zgadnąć, jaką religię wyznawali owi bandyci) zawlokła go do domu jego szwagra, Josepha Kaseny (42 lata), gdzie akurat przebywał sąsiad, 17-letni Kadenge Katana.

Wszystkim trzem chrześcijanom bandyci nakazali recytować szahadę – muzułmańskie świadectwo wiary w nieistnienie Boga oraz w istnienie Allaha, który nakazuje mordować i wymuszać haradż.

Zresztą chyba nie powinienem nazywać tych bandytów bandytami, bo przecież wykonali oni dokładnie nakaz Mahometa przekazany w hadisie nr 8 zbioru hadisów Nauawija„Zostało mi przykazane walczyć przeciwko ludziom, aż oświadczą: Nie ma boga prócz Allaha i Mahomet jest wysłannikiem Allaha, i wykonają modlitwę i dadzą jałmużnę. A gdy będą to robić, to zachowają swoją krew i majątek”.

Żaden z chrześcijan nie zgodził się wypowiedzieć słów szahady, więc związano ich i ścięto, zgodnie z nakazem świętego Koranu (sura 47:4): „Kiedy więc spotkacie tych, którzy nie wierzą, to uderzcie ich mieczem po szyi; a kiedy ich całkiem rozbijecie, to mocno zaciśnijcie na nich pęta. A potem albo ich ułaskawicie, albo żądajcie okupu… ”

Następnie mordercy – albo, jak kto woli, pokojowo nastawieni misjonarze muzułmańscy – udali się do domu Charo, starszego brata zamordowanego przez nich Josepha, który podzielił los tych męczenników.

Należy wyjaśnić, że Joseph był przywódcą lokalnego Kościoła. Jego żona Karolina wszystko to widziała, i przeżyła ciężką traumę. Ich 17-letnia córka była akurat poza miastem. Z kolei mordercy, czyli pokojowi muzułmańscy misjonarze, przybyli do Kenii z sąsiedniej Somalii, gdzie islamizacja postępuje bardzo szybko i bynajmniej nie pokojowo.

Zauważmy, że również w piątek 11 lipca 2017 r. gorliwi misjonarze muzułmańscy z Somalii ścięli 9 kenijskich chrześcijan (pojmali 10, ale jeden zdołał uciec). Nie jest to przypadek: piątek jest świętym dniem muzułmanów, przez co zarzynanie na ofiarę dla Allaha niewinnych ludzi ma o wiele większą wartość (podobnie jak krew niewiernych przelewana przez muzułmanów w czasie świętego miesiąca ramadanu).

Ściągajmy więc kolejnych muzułmanów do Europy, byśmy i my mogli doświadczyć takiej miłej i pokojowej propozycji: wypowiadaj szahadę albo zostaniesz ścięty! Budujmy meczety dla muzułmanów! Niech nas nauczą prawdziwego pokoju islamskiego!

I wyjdźmy na ulice protestując przeciwko zastrzeleniu w Brukseli misjonarza muzułmańskiego z Somalii, który z okrzykami „Allah akbar!” (Allah jest wielki) rzucił się z maczetą na policjantów. Przecież wychodziliśmy już na ulice popierając muzułmanów… A przy okazji zażądajmy wypuszczenia zaaresztowanego w Londynie misjonarza muzułmańskiego, który podobnie z mieczem rzucił się na policjantów krzycząc „Allah akbar!”, ranił trzech z nich, ale żadnego nie zdołał zabić, i został zatrzymany. Przecież to ewidentne akty islamofobii! Ci ludzie nigdy nie ukrywali, że jadą islamizować Europę, a teraz ich za to aresztują i nawet do nich strzelają!

Planetaislam nie wie, że ścinanie głów jest muzułmańskim zwyczajem

Wyobraźmy sobie świat bez islamu

Co powstrzyma falę gwałtów i mordów w imię Allaha w Europie?

Polak ofiarą pokojowego terroryzmu muzułmańskiego